W uroczystość św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny świętowali sądeccy rzemieślnicy, ale też ich następcy. Przy tej okazji sprawdziliśmy ilu ich jest i jakie są dla nich perspektywy.
19 marca obchodzimy w Kościele katolickim uroczystość św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. To szczególny czas dla członków Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości z Nowego Sącza, którzy spotkali się na Mszy Świętej w bazylice św. Małgorzaty w Nowym Sączu.
Jak podkreślił Andrzej Stawiarski, pełniący obowiązki Starszego Cechu, św. Józef jest postacią wyjątkową dla tego środowiska.
– To patron rodziny oraz naszej rzemieślniczej rodziny. Co roku spotykamy się w tym miejscu, polecając swoje troski i problemy Panu Bogu.
Bycie rzemieślnikiem to satysfakcja z owoców pracy, ale też sporo problemów i wyzwań.
– Czekamy na ustawę o rzemiośle, której projekt powinien już się ukazać, ale to jeszcze nie nastąpiło. Spółki cywilne, które przekształciły się w spółki Z O.O., czekają na rozwiązanie, które pozwoli traktować je jako rzemieślnicze
– dodaje Andrzej Stawiarski.
Problemy dalej powoduje wysoka inflacja, ale też duże koszty pracy oraz próby dostosowania się do ciągle zmieniającego się prawa.
Cech Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Nowym Sączu liczy teraz 400 członków. Ponadto w zakładach rzemieślniczych uczy się około 600 młodych pracowników, a w szkołach branżowych około 400.
– Św. Józef jest dla nas wzorem do naśladowania – mówi Józef Klimek, dyrektor Rzemieślniczej Branżowej Szkoły I Stopnia im. Św. Józefa Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Nowym Sączu.
– Jest przykładem, jak należy pracować i kształtować charaktery. W Biblii nic nie powiedział, ale tak się zachowywał, że warto bezwzględnie brać z niego przykład
– dodał.
Jak się okazuje młodzi lgną do kształcenia rzemieślniczego.
– Młodzież uczy się zawodu również w zakładzie pracy, a nie w warsztatach jak w szkołach zawodowych. Dominuje teraz kształcenie w zawodach: fryzjer, mechanik samochodowy, kelner, kucharz, ale też przetwórca mięsa czy kowal
– wyjaśnił Józef Klimek.
Oddajmy jeszcze głos młodzieży, która dąży do tego, by pracować w zawodach rzemieślniczych.
– Dzisiejsze wydarzenie jest bardzo ważne, a św. Józef jest dla nas przykładem. Uczymy się w zawodach mechanika i fryzjera. Wybraliśmy szkołę branżową, bo jest tu więcej praktyk, co jest bardzo ważne w kontekście przyszłej pracy
– mówili uczniowie, którzy reprezentowali Rzemieślniczą Branżową Szkołę I Stopnia im. Św. Józefa Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Nowym Sączu.
Jak dodali uczniowie, już w I klasie szkoły branżowej mają zajęcia w zakładach pracy dwa razy w tygodniu. To pozwala im zdobyć bezcenne doświadczenie.