Strażacy OSP Łętowe byli świadkami tragicznego wypadku w Mszanie Górnej i jako pierwsi ruszyli na pomoc. W wyniku zdarzenia nie udało się uratować pasażerów w wieku 23 i 21 lat, ale mężczyźni wyciągnęli kierowcę i kolejnego pasażera z płonącego samochodu.
O tym, że tymi świadkami zdarzenia, do którego doszło w niedzielę (17.03) około 2.30 są strażacy z OSP Łętowe Marcin Świerk i Łukasz Węglarz, poinformowała OSP Mszana Dolna.
– To oni jako pierwsi ruszyli na pomoc z gaśnicą i wyciągnęli kierowcę oraz pasażera, który jechał z przodu. Dzięki ich odwadze, zaangażowaniu i zachowaniu chłodnej głowy nie zginęły 4 osoby. Chłopaki zrobili kawał dobrej roboty, działali w arcytrudnych warunkach i należą się im ogromne brawa. Szacunek dla Was i czapki z głów. Jesteście prawdziwymi bohaterami!
– napisali na Facebooku strażacy z OSP Mszana Dolna.
Zbyt duża prędkość była prawdopodobną przyczyną tragicznego wypadku samochodu osobowego BMW w Mszanie Górnej. Jak powiedziała radiu RDN Nowy Sącz Jolanta Batko z limanowskiej policji, wstępne ustalenia wskazują na winę kierowcy, 24-letniego mieszkańca powiatu limanowskiego.
– Nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w słup sieci energetycznej. Pojazd po uderzeniu zapalił się. Podróżował nim czterech mężczyzn. Dwóch zginęło (23-letni mieszkaniec Krakowa oraz 21-letni mieszkanie gminy Niedźwiedź), a dwóch zostało uratowanych z czego jeden to był kierujący, który nie doznał poważnych obrażeń. On przebywa obecnie u nas w policyjnym areszcie
– wyjaśniła rzecznik limanowskiej policji.
Dodajmy, że kierowca był trzeźwy i pobrano mu krew do badań.
Drugim z poszkodowanych, który przeżył, jest 23-letni pasażer, mieszkaniec gminy Niedźwiedź, który został wyciągnięty z pojazdu i trafił do szpitala.