Całe osiedle obklejone plakatami wyborczymi, dlaczego mam na to patrzeć? – żali się nasza słuchaczka, która przekonuje, że nie było zgody mieszkańców osiedla Westerplatte w Tarnowie na umieszczanie banerów.
Miesiąc dzieli nas od wyborów samorządowych, a kampania wyborcza poszczególnych kandydatów nabiera tempa. W przestrzeni publicznej widać coraz więcej plakatów osób ubiegających się o miejsce w sejmikach wojewódzkich, w radach powiatów, gmin, walczących o fotel wójta, burmistrza czy prezydenta. Nie wszystkim to się jednak podoba.
– Tak obwieszona jest brama naprzeciwko Biedronki, samochody mają problem wjechać, a poza tym ja nie mam ochoty patrzeć ciągle na te same twarze do Sejmu, teraz do sejmiku patrzę wiszą te same twarze. Ja ich nie znam, ale dlaczego ja mam na to patrzeć.
Zgodnie z prawem, żeby komitety wyborcze mogły umieścić plakat czy baner w danym miejscu, musi być zgoda zarządcy terenu czy właściciela budynku, na którym się znajduje – tłumaczy komendant Straży Miejskiej w Tarnowie Krzysztof Tomasik.
– Własność ma kluczowe znaczenie, czyli jeżeli właściciel wyraża zgodę na powieszenie plakatu kandydata danego komitetu wyborczego, to ten plakat może tam wisieć. Plakat, plakaty, bo przecież są miejsca i ogrodzenia, gdzie tych plakatów jest cała masa, takie kolaże w zasadzie występują już różnych kandydatów.
Plakaty nie powinny też ograniczać widoczności kierowcom w pasie drogowym. W przeciwnym razie strażnicy miejscy mogą je usunąć na koszt komitetu. Z ukaraniem sprawcy jest już trudniej.
– Jeśli to jest sytuacja, w której plakat zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym, to plakat jest ściągany, tylko proszę pamiętać, że my możemy ukarać tego, kto powiesił ten plakat. Na tyle historii na ile ja pamiętam dotyczące nawet poprzednich wyborów, w wyjątkowych sytuacjach udało się znaleźć sprawcę, czyli tę osobę, która umieściła plakat. My musimy bardzo mocno rozróżnić, grzywny nie może otrzymać komitet wyborczy, grzywnę otrzymuje umieszczający, o czym też jest mowa w kodeksie wyborczym.
– tłumaczy Krzysztof Tomasik.
W Tarnowie strażnicy miejscy odbierali już telefony od mieszkańców, którzy zgłaszali, że dany plakat wyborczy komuś przeszkadza, ale jak dotąd żadne z tych zgłoszeń nie było uzasadnione i nie wymagało interwencji służb. Gdyby Straż Miejska musiała usunąć plakat czy baner z przestrzeni publicznej, odbywa się to już na koszt danego komitetu wyborczego.
Straż Miejska przypomina również, że nie wolno niszczyć plakatów wyborczych.
Jeśli udałoby się 'złapać kogoś na gorącym uczynku’, o wysokości grzywny decyduje sąd. W trakcie kampanii wyborczej czy ciszy wyborczej, sądy orzekają w trybie wyborczym, co oznacza, że wyroki mogą zapadać bardzo szybko, a kary mogą być wysokie.
Posłuchaj rozmowy z Krzysztofem Tomasikiem: