Krwiodawcy w Nowy Sączu nie są już na walizkach. Mają nowoczesną siedzibę i miejsce do prowadzenia szkoleń. W Nowy Sączu otwarty został już oficjalnie nowy budynek przy ul. Sienkiewicza. Wydarzenie było tym bardziej wyjątkowe, że w piątek (1.04) po raz ostatni krew oddał Andrzej Lis ze Starego Sącza, a po raz pierwszy jego wnuk Nikodem.
Nowa sądecka siedziba terenowego oddziału Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie ani trochę nie przypomina tej dawnej.
– Idealne miejsce. Wiele się zmieniło, świetnie jest teraz wyposażone. Miałem już okazję oddawać krew w poniedziałek
– mówi jeden z sądeckich honorowych krwiodawców, Robert Kiełbasa.
W nowym budynku jest m.in. zdecydowanie szerszy hol, w którym czekają osoby oddające krew, nowoczesne gabinety, przestronna szatnia, nowy sprzęt, a wymieniać można jeszcze długo.
– Dawca może się tu czuć jak w hotelu. W oddawaniu krwi nie ma już żadnego problemu, tylko potrzebna jest chęć, żeby przyjść
– dodaje Maciej Chełmecki, prezes Miejskiego Klubu Honorowych Dawców Krwi w Nowym Sączu.
– Pamiętam krwiodawstwo w Nowym Sączu od lat 70., bo wtedy zacząłem oddawać krew. Wtedy punkt był w szpitalu. Później był budynek ostatni przy ul. Kazimierza Wielkiego. My też jako klub krwiodawstwa mieliśmy tam siedzibę. Teraz to niebo a ziemia. Tam woda ciekła, rury były przegnite, przed samą wyprowadzką zalało nam nawet dokumentacje, dobrze, że nie było tam wtedy sztandaru, bo byliśmy z nim na akcji.
Nowy budynek spełnia już wszelkie wymogi. Jest też coś, czego do tej pory nie było czyli centrum konferencyjno-szkoleniowe.
– Tutaj planujemy prowadzić spotkania, przede wszystkim z młodzieżą, z osobami, które chcą dowiedzieć się czegoś o krwiodawstwie. Chcemy przede wszystkim zachęcić te osoby żeby oddawały krew
– mówi Beata Mazurek, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie.
Promocją i zachęcaniem do dzielenia się sobą z innymi zajmują się najczęściej sami krwiodawcy. W piątek (1.02) namacalnie można było doświadczyć, jak przykład może wpływać na innych.
Aż trzy pokolenia jednej rodzinny oddały krew. Polski rekordzista ze Starego Sącza Andrzej Lis po raz ostatni, a jego 18-letni wnuk po raz pierwszy!
– Pierwszy raz pamiętam doskonale. Oddałem krew 17 sierpnia 1974 roku, czyli 50 lat temu
– mówi Andrzej Lis.
– Wiedziałem, że chce oddać krew. Jak się słucha o tym od małego, to nie można nie oddać. Złożyło się tak, że moje urodziny były tydzień temu, czyli miałem pierwszą okazję w życiu. Jak dziadek zapowiadał, że będzie oddawał ostatni raz to połączyliśmy fakty. Oddałbym krew i tak, ale takie okoliczności sprawiają, że jest to jeszcze bardziej przyjemne. Nie bolało. To było tylko lekkie ukłucie, to było przed chwilą, a czuje się wyśmienicie
– mówi wnuk pana Andrzeja, Nikodem Olchawa.
Syna wspierała też mama Patrycja, która od lat idzie za przykładem taty i już wielokrotnie siadała na fotelu krwiodawcy.
– Tata zawsze oddawał krew. Rośliśmy w tym, że trzeba pomagać i nie ukrywam, że dużo naszych znajomych potrzebowało krwi, a brakowało szczególnie tych rzadkich grup krwi. Punkt jest super, pobranie nic nie boli, a przy okazji można sobie zrobić badania. Warto!
Dodajmy, że punkt krwiodawstwa działa w Nowym Sączu przy ul. Sienkiewicza 55.