Natura budzi się do życia. – Zwierzęta jeszcze nie, ale bazie widać już coraz częściej – mówi leśniczy z Nawojowej, Przemysław Nosal. Choć mamy jeszcze kalendarzową zimę, to utrzymujące się od jakiegoś czasu dodatnie temperatury sprawiły, że rośliny dostały już pierwszy impuls.
Można obserwować pąki na leszczynie czy wierzbie.
– Tak wczesny start może negatywnie odbić się na przyrodzie – dodaje leśniczy.
– Najprawdopodobniej jeszcze będą przymrozki. Tam gdzie wegetacja nie ruszy na tyle, żeby od mrozów mogły powstać szkody, to jest ok. Natomiast tam, gdzie ta wegetacja ruszy troszeczkę za mocno, gdzie rośliny wejdą w stan takiego ożywienia wiosennego, później możemy mieć problem z owocowaniem.
W lasach może to mieć zły wpływ na owoce borówek, a poza nimi np. na stan drzewek owocowych np. jabłoni.
– Okazuje się, że luty jest cieplejszy niż w ostatnich kilku latach – ocenia leśniczy. Najwięcej oznak wiosny mamy wciąż w dolinach. W wyższych partiach gór utrzymuje się zimowa aura, ale raczej bez śniegu.
Wiosna już zaczęła walkę z zimą. Czas pożegnać się z puchówką, szalikiem i czapką?