– Jeśli miałbym wskazywać porę roku, w której stadion piłkarski w Nowym Sączu będzie gotowy, byłaby to jesień – mówi wiceprezydent Nowego Sącza Artur Bochenek. Perypetii związanych z opóźniającą się budową nie ma końca.
Od zakończenia współpracy z generalnym wykonawcą na przełomie października i listopada, inwestor czyli miejska spółka NIK uruchamia przetargi na konkretne prace. W przyszłym tygodniu ma się rozpocząć dokończenie i docieplenie elewacji, co ma kosztować około 800 tysięcy złotych.
Trwa jeszcze inwentaryzacja na stadionie, a urzędnicy zastanawiają się nad innym rozwiązaniem prawnym, które miałoby usprawnić dokończenie inwestycji.
– Czyli ogłoszeniem przetargu na podstawie dokumentacji, którą posiadamy, z konieczną wizją w terenie. Wtedy w przetargu „wyrzucilibyśmy” wszystko, co posiadamy i na tej podstawie poszukalibyśmy wykonawcy, który „ogarnie” część dokumentacyjną i budowlaną, włącznie z oddaniem stadionu do użytkowania. Taki przetarg byłby możliwy do ogłoszenia jeszcze w lutym, a najpóźniej w marcu
– wyjaśnił Artur Bochenek.
Przy takim rozwiązaniu stadion zostałby na pewno dokończony i oddany do użytku w 2024 roku – podkreślił zastępca prezydenta Nowego Sącza. Umowa z wykonawcą zostałaby podpisana po miesiącu od ogłoszenia przetargu.
Władze Nowego Sącza podkreślają, że stadion przy ul. Kilińskiego jest zbudowany w 80%.