Rzemieślnicy z Sądecczyzny i nie tylko spotkali się, by porozmawiać i pośpiewać kolędy. Dla nas była to okazja, by zapytać o problemy, z jakimi się zmagają oraz jakie wyzwania ich czekają.
Spotkania świąteczno-noworoczne rzemieślników i przedsiębiorców z regionu to już tradycja, choć tym razem nowością był śpiew kolęd i koncerty, które miały miejsce w Niskowej.
Towarzyszyła temu miła atmosfera, choć na co dzień problemów nie brakuje. Dlatego przy tej okazji zapytaliśmy o największe współczesne bolączki rzemieślników i przedsiębiorców.
– Mamy bardzo słabe przełożenie, jeśli chodzi o władze centralne. Ciężko się przebić z naszymi postulatami. Obiecują, niby nas rozumieją, a przepisów jest coraz więcej. Nie możemy się w tym odnaleźć. Dla rzemiosła najważniejsza byłaby stabilność prawa, żeby się nie zmieniało. To straszna bolączka, a nas nie stać na radców prawnych, gdy non stop są zmiany
– mówił jeden z gospodarzy spotkania, Tadeusz Szewczyk, prezes Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Nowym Sączu.
Ta zrzesza 1200 rzemieślników na terenie dawnego województwa nowosądeckiego, którzy zatrudniają łącznie 12 000 osób.
Problemy widać też w Tarnowie. Barbara Blacha, dyrektor tutejszej Izby Rzemieślniczej liczy na to, że zmieni się ustawa o rzemiośle.
– Chcemy poszerzenia definicji rzemieślnika, a forma prawna nie będzie ograniczać prowadzenia zawodów rzemieślniczych. Liczymy również, że dualny system kształcenia – tak jak jest rozwinięty na zachodzie Europy – zostanie w końcu doceniony w Polsce, poprzez wyższą kwotę refundacji dla rzemieślnika za wyszkolenie ucznia, poprzez dofinansowanie kosztów szkolenia ucznia. Młodociany pracownik ma praktykę w rzeczywistych warunkach pracy, a nie w warsztatach szkolnych, które często nie są dostosowane do wymogów pracodawcy
– dodała.
Zagmatwane przepisy to nie jedyny problem. Swoje robi też inflacja.
– Koszty działalności gospodarczej wzrastają lawinowo, to nie kwestia nawet kilku i kilkunastu procent, a czasem kilkuset. Ceny energii rosną i podobnie koszty pracy
– mówił Andrzej Stawiarski, pełniący obowiązki prezesa Cechu Rzemiosł Różnych.
Jak dodał, wśród rzemieślników, na Sądecczyźnie najwięcej jest fryzjerów, ale też zakładów mechanicznych oraz budowlanych oraz przedstawicieli gastronomii.
W spotkaniu wziął udział ordynariusz diecezji tarnowskiej Andrzej Jeż. Biskup podkreślił, że rzemieślnikom i przedsiębiorcom potrzeba wspólnego działania.
– Powinni mieć mocną organizację, która będzie ich łączyć i jednoczyć oraz pozwalać osiągać określone cele szerzej. Duże podmioty monopolizują niekiedy rynek i spychają mniejszych i średnich przedsiębiorców na pobocze, więc trzeba się przebijać, a Polska stoi małymi i średnimi firmami, które są racją stanu i bytu naszej ojczyzny.
Biskup Andrzej Jeż przypomniał też, że Pan Bóg powołuje człowieka do zbawienia, również przez pracę. Tutaj przykładem jest patron rzemieślników św. Józef, który przez solidną, codzienną pracę wychowywał świętą rodzinę Syna Bożego.
Posłuchaj biskupa Andrzeja Jeża:
Posłuchaj Tadeusza Szewczyka:
Zobacz zdjęcia:
Niskowa: Kolędowe spotkanie rzemieślników z regionu sądeckiego (14.01.2024)