Żywa szopka przy parafii św. Wawrzyńca w Biegonicach nadal cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem wśród Sądeczan. Oprócz zwierząt, odwiedzające to miejsce rodziny z dziećmi mogą zobaczyć stare sprzęty gospodarcze, ale też skosztować wyśmienitych, gorących dań i lokalnych wypieków.
Kolejny już tydzień okoliczny mieszkańcy, ale też przyjezdni, tłumnie przychodzą w to miejsce. Największe zainteresowanie jest oczywiście po Mszach Świętych. Jakie są ich wrażenia i co podoba się najbardziej?
– Piękne zwierzęta. Zdrowe i w doskonałej kondycji. Panie tutaj też częstują regionalnymi potrawami. Można też zobaczyć, jak wyglądała staropolska kuchnia
– docenia mężczyzna z okolic Krynicy-Zdroju.
– Zwierzęta, stroje, potrawy
– wylicza atrakcje mały parafianin z Biegonic.
– Kura i króliki
– to ulubione zwierzęta jeden z dziewczynek.
– Najbardziej podoba mi się kucyk, ale baranki też
– mówi chłopiec z okolicy.
– Bardzo fajny pomysł. Powinno to być kontynuowane. Moje wnuki są tutaj dwa razy dziennie
– dopowiada jego dziadek.
Świętej Rodzinę w biegonickiej szopce towarzyszy wiele zwierząt, przede wszystkim gospodarczych, jak krowa, kucyk, kury, czy indyki. Są też bardziej egzotyczne, jak alpaki. Nie brakuje kolorowych papużek, oraz pawia. Skąd pochodzą?
– To są zwierzątka mieszkańców Biegonic. Wielu z nich ma jeszcze gosopdarstwa i nam je wypożyczyło na czas fukcjonowania szkopki. Niektóre są też od mojej rodziny i znajomych, więc zwierzęta przybyły do nas z różnych stron
– wyjaśnia ks. Bogusław Tokarz, wikariusz parafii św. Wawrzyńca. Jak dodaje, sporo sprzętów gospodarczych, czy też obecne w szopce sanie, przypominają okolicznym mieszkańcom dawne czasy. Ksiądz Bogusław dziękuje też za pomoc w organizacji całego przedsięwzięcia swoim parafianom oraz proboszczowi, ks. Piotrowi Lisowskiemu. Dla wszystkich ogromna frekwencja w szopce jest prawdziwą radością.
Zwiedzający szopkę mogą się też ogrzać w pobliskiej salce. W jednym z pomieszczeń można zapoznać się z historią parafii, a w drugiej salce dobrze zjeść, o co zadbały parafianki, między innymi pani Ania.
– Można liczyć u nas na zjedzenie ciepłego posiłku. Żurek z jajkiem, chlebek pieczony ze smalce, proziaki, smalec z ogóreczkiem, serek klagany z ziołami. Mamy też herbatkę z sokiem malinowym i przerozmaite ciasta.
Przybywając do szopki można też wspólne pokolędować. Przypomniał o tym zespół „Promyczki Dobra” z opiekunem ks. Andrzejem Mulką, goszczący w niedzielę Chrztu Pańskiego w biegonickiej parafii.
Żywą szopkę ze wszystkimi jej atrakcjami będzie można odwiedzać jeszcze do 14 stycznia.