Tegoroczny, 12. już Nowosądecki Orszak Trzech Króli był wyjątkowy. Monarchowie przybyli z trzech stron na rynek miasta, aby tam pokłonić się Dzieciątku. Wspólne przeżywanie Uroczystości Objawienia Pańskiego przyciągnęło pod ratusz rzesze mieszkańców.
Królewskie pochody ruszyły z ulicy Jagiellońskiej, Gwardyjskiej oraz spod ruin zamku, aby połączyć się na płycie rynku i razem ruszyć pod betlejemską szopkę. Wśród uczestników można było spotkać zespoły regionalne w lachowskich strojach. Nie zabrakło też górali, tradycyjnych kolędników, a przede wszystkim rodzin z dziećmi. Jak się okazało, na orszaku pojawili się również przyjezdni. Czym dla zgromadzonych było to wydarzenie?
– Religijnym i patriotycznym obowiązkiem. Wspaniała uroczystość
– wyznał radiu RDN Nowy Sącz jeden z mieszkańców miasta.
– To możliwość spędzenia kolejnego dnia razem i uczestnictwa z innymi w tym święcie
– mówił mężczyzna, który na orszaku pojawił się z najbliższą rodziną.
– Podoba mi się
– powiedziała jego córka.
– Rodzinnie jest. I jest śpiewanie
– dodała inna z dziewczynek.
– Te tłumy mnie dzisiaj zachwycają. Nie zawsze tak było
– zauważyła mieszkanka Nowego Sącza.
– Jestem zachwycona, ponieważ nigdy nie widziałam na orszaku takich tłumów. Porównując, to u nas w Grudziądzu można powiedzieć, że jest garstka. Podziwiam i cieszę się, że mogę uczestniczyć.
– zwierzyła się kobieta z północy Polski, która na przyjechała na Sądecczyznę do rodziny.
Oprócz śpiewania kolęd i pastorałek nie zabrakło też krótkich scenek tematycznych z czasów narodzina Chrystusa. Ale na balkonach nowosądeckich kamienic, orpócz Heroda, czy uczonych w piśmie, można też było zobaczyć między innymi św. Małgorzatę.
– Wydaje mi się, że odgrywa dużą rolę w całym orszaku. Jestem jedyną postacią, która może odnieść się do teraźniejszości, do tego, co się teraz dzieje na świecie. Mogę przekazać ludziom, żeby próbowali być dla innych jak najlepsi
– charakteryzowała swoją rolę uczennica II LO w Nowym Sączu, Angelika Król, która wcieliła się w postać patronki miasta.
O wyjątkowości wspólnego przeżywania przez nowosądeczan tegorocznego pokłony Trzech Króli mówił proboszcz Bazyliki św. Małgorzaty w Nowym Sączu, ks. dr Jerzy Jurkiewicz. – Musimy dostrzec, że między nami musi zapanować pokój – mówił.
– Tego pokoju nam bardzo potrzeba w naszej rzeczywistości i codzienności, również geopolitycznej. Ten pokój będzie wtedy, jeśli zaczniemy od wprowadzania go w naszych rodzinach i sercach. To jest bardzo ważne byśmy byli razem i cieszę się, że tak dużo osób wzięło udział w orszaku razem z małymi dziećmi. To jest nasza tradycja i przejaw naszej wiary, którą pokazujemy na zewnątrz. Nie bójmy się tego pokazywać, bo mamy takie czasy, że musimy pokazać, że Jezus Chrystus jest najważniejszy w naszym życiu.
Na koniec wspólnego świętowania życzenia do nowosądeczan skierował gospodarz miasta, prezydent Ludomir Handzel, który zaznaczył, że wartością takich uroczystości jest pokazanie, że mieszkańcy są razem, ponad podziałami i potrafią się wspólne radować.
Wszyscy byli zgodni, że Nowosądecki Orszak Trzech Króli to już stały element tradycji miasta, która nie zginie i będzie stale podtrzymywana oraz rozwijana.