Czy w nowoczesnym świecie jest jeszcze miejsce na tradycję? Sprawdziliśmy, jak wyglądają święta Bożego Narodzenia w kilku miejscach regionu.
Halina Stawiarska z Klęczan podkreśla, że w jej stronach ludzie starają się dbać o tradycję. Co prawda w tym roku wigilia wypada w niedzielę, ale zazwyczaj 24 grudnia zaczynało się od rorat. Następnie panie rozpoczynały przygotowania potraw do wieczerzy.
– Rozpoczynamy ją około 17.00 – 18.00. Potem kolędujemy, a następnie młodsi członkowie rodziny idą na pasterkę. W Boże Narodzenie świąteczny obiad, spacer i znów zasiadamy do stołu. 26 grudnia odwiedzamy też bliskich, ale również cmentarze.
Pani Halina na święta Bożego Narodzenia przygotowała też tradycyjne chleby wypiekane w piecu opalanym drewnem. W Boże Narodzenie na stole świątecznym pojawią się: dziczyzna, wędliny, ciasta, rosół. Nie brakuje też śpiewania kolęd w pozostałe dni świąteczne.
Maria Hybel z Krasnego Potockiego podkreśla, że stara się, by święta spędzać tak, jak nauczyły ją mama z babcią. Co pojawi się na stole?
– Kapustka z grochem, pierogi z grzybami, gotowany groch omielany ze śliwkami suszonymi, pierogi ze śliwką suszoną i orzechami.
W Boże Narodzenie obowiązkowo pasterka, ale też poranna Msza Święta.
– Mamy też gospodarstwo, więc zanosimy również opłatek krowom, by z nami rozmawiały. To ten sam opłatek, który jest przy stole wigilijnym. Mamy też kózkę, konia i baranka. Wszystkim dajemy po kawałeczku opłatka
– wyjaśniła pani Maria.
Halina Janik z Limanowej z nostalgią wspomina dawne czasy. Uważa, że osoby urodzone w latach osiemdziesiątych i młodsze już nie kultywuje tak mocno tej tradycji.
– My urodzeni w latach 50. lub nawet wcześniej, mieliśmy słazę, chodziliśmy po kolędzie. Również po świętach, w Sylwestra, chodząc od domu do domu. Boże Narodzenie spędzało się raczej rodzinnie.
Jak widać, dawne tradycje jeszcze nie zaginęły i mamy nadzieję, że będą kontynuowane również w przyszłości.