To miejsce jest drugim domem i zarazem ogromnym wsparciem dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualną oraz ich rodziców. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Nowym Sączu to wyjątkowe miejsce, które odwiedziliśmy przy okazji spotkania wigilijnego.
Jesteśmy jedną wielką rodziną – mówili nam podopieczni Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Nowym Sączu. Uczniowie i pracownicy wraz z zaproszonymi gośćmi usiedli przy wigilijnym stole. Nie zabrakło tradycyjnych potraw i dzielenia się opłatkiem, a dzieci przygotowały świąteczne przedstawienie.
– Cieszymy się z tego spotkania. Możemy porozmawiać, zjeść coś i miło spędzić czas. W internacie traktujemy się jakbyśmy byli rodziną. Nauczyciele są dla nas mili, tak samo jak my dla nich
– mówili nam uczniowie.
Jak mówi Sylwia Konopka, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Nowym Sączu, to jest największy ośrodek dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualną w regionie sądeckim.
– Mamy tu szkołę, internat oraz wczesne wspomaganie rozwoju dziecka. Mamy też osoby, w tym dorosłych z głęboką niepełnosprawnością intelektualna. Staramy się wspierać ich i rodziców.
Jak mówi Jolanta Mikulec z rady rodziców, pomoc tu niesiona, jest nieoceniona.
– Panie wkładają tu tyle serca. Są cudowne! Dla nas jest to niesamowite wytchnienie. Nie wyobrażam sobie, by takiego ośrodka miało nie być.
Jak dodała Małgorzata Kuligowicz z rady rodziców:
– Dzieci spędzają tu najczęściej około 8 godzin. Po lekcjach mogą skorzystać ze świetlicy. Naszym życzeniem jest to, by ten ośrodek był również dla osób, które skończyły już edukację. Dla rodziców jest to problem. Do końca nie wiemy, co wtedy z naszymi dziećmi robić.
Dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Nowym Sączu Sylwia Konopka podkreśla, że praca z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie jest pełna wyzwań.
– Są momenty, w których tak po ludzku jest nam trudno. Dzieci mają trudne zachowania, bywają agresywne, same nie potrafią poradzić sobie z różnymi sytuacjami. My musimy dotrzeć do tego, co jest przyczyną danego zachowania i wypracować sposoby radzenia sobie, podpowiadać rodzicom.
Dlatego jak podkreśla Sylwia Konopka, nauczyciele i terapeuci muszą być dobrze wykształceni i mieć duże doświadczenie. Cały czas trzeba poszukiwać nowych metod pracy.
Przy ul. Broniewskiego działa szkoła, ale też internat. Pracuje w niej około 200 osób, a uczniów jest ponad 140. Oprócz tego około 40 osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną oraz około 200 najmłodszych dzieci w ramach wczesnego wspomagania rozwoju. To nawet dwumiesięczne niemowlaki. Najstarsi, uczący się w szkole zawodowej, mają ponad 20 lat.