Nie wchodźcie na tafle – ostrzegają służby ratunkowe. Jeziora i stawy są niebezpieczne o tej porze roku. Mimo to nie brakuje osób, które decydują się na wejście na zamarznięte wody. Funkcjonariusze apelują jednak, aby tego nie robić. Ostrzega też WOPR.
Dodatnie temperatury sprawiają, że lód, który ostatnio skuł sądeckie akweny, zaczął szybko topnieć. W takich warunkach wchodzenie ma taflę jest bardzo ryzykowne i może skończyć się tragedią. Przykład z Jeziora Rożnowskiego pokazuje, że śmiałków nie brakuje – relacjonuje Justyna Basiaga z sądeckiej policji, o czym pisaliśmy tutaj.
Warto też pamiętać, że na zamarzniętych zbiornikach nie powinno się też ślizgać jak na lodowisku. Regulaminy użytkowania wielu stawów czy kąpielisk w regionie zakazują tego. W ten sposób został zaktualizowany także regulamin w Laskowej, po tym jak w zeszłym roku pojedyncze osoby wykorzystywały to miejsce do jazdy na łyżwach.
– To staje się niebezpieczne. W najgłębszym miejscu ten staw ma 2 metry 80 centymetrów głębokości w razie załamania się lodu byłoby bardzo niebezpiecznie. Mamy tam monitoring zamontowany, no i na pewno będziemy to sprawdzać
– przypomina wójt Piotr Stach.
Lód na wodzie jest teraz bardzo kruchy. Żeby na niego wchodzić, powinien mieć przynajmniej 10 centymetrów, a przy aktualnych warunkach z pewnością tak nie jest. Ratownicy przestrzegają więc przed wchodzeniem na tafle i zabawą w okolicy zbiorników wodnych.
– Szczególnie niebezpieczne mogą być też górskie rzeki – podkreśla Tomasz Białkowski, ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
– Wszystkie miejsca, gdzie coś może płynąć, np. jakiś kanał, rzeka lub miejsca muliste. Te miejsca są po prostu niebezpieczne, ale podobnie jest w przypadku zmiany temperatury. Wczoraj był mróz, dziś jest temperatura dodatnia i woda na lód wychodzi. Problemem jest też to, że jeśli na jeziorze wpadniemy pod wodę, to mamy duże prawdopodobieństwo, że wypłyniemy w tym samym przeręblu. Z kolei, jeśli wpadniemy pod wodę na rzece, możemy wpłynąć pod krę i ratownictwo będzie praktycznie niemożliwe.
Zachowajcie też ostrożność w trakcie spacerów brzegami rzek. Takie miejsca mogą być podmarznięte, błotniste lub po prostu śliskie.
Warto też wiedzieć, że po około 3-4 minutach w lodowatej wodzie człowiek znacznie traci siły i może mieć ogromny problem z wydostaniem się na powierzchnię. Tym bardziej warto chodzić nad wodę w towarzystwie innych osób.
– Jeżeli wychodzimy już na lód, powiadommy kogoś o tym, gdzie idziemy i kiedy zamierzamy wrócić. Wybierajmy się też najlepiej w towarzystwie osoby, która w razie niebezpieczeństwa jest nam w stanie pomóc.
Jeśli jesteśmy świadkami niebezpiecznej sytuacji, powinniśmy zadzwonić pod numer alarmowy 112 lub 601 100 100 (numer ratunkowy nad wodą).
Nie wchodząc na taflę możemy próbować podać z brzegu linę, drabinę lub inny przedmiot, który mógłby pomóc wyjść z lodowatej wody osobie, która do niej wpadła.
WOPR apeluje, by osoby bez doświadczenia ratowniczego nie wchodziły same na lód.