Najważniejsze, żeby samotne matki czuły się kochane i akceptowane – mówi dyrektor Domu Samotnej Matki w Tarnowie siostra Monika Ostaszewska.
Placówka funkcjonuje w Tarnowie od 40 lat. W tym czasie takie wsparcie otrzymało ponad 650 kobiet, a dzieci było więcej, bo rodziły się bliźniaki, a niektóre kobiety przychodziły z kilkorgiem dzieci.
Siostra Monika Ostaszewska, która była gościem audycji Rozgryźć Kościół mówiła, że głównym powodem dlaczego kobiety trafiają do tego domu jest to, że zawiódł ojciec dziecka, a kobieta nie ma gdzie mieszkać. Dużo jest także kobiet, które padły ofiarą przemocy.
– Przyjmujemy te kobiety z ulicy, tak jak przychodzą, ogarniamy je swoją miłością. To jest najważniejsze, żeby czuły się kochane i akceptowane, z takim bagażem jakim do nas przychodzą. Nasza pomoc to przede wszystkim towarzyszenie im, wskazywanie im drogi, pomoc w przemianie, w podejmowaniu daru macierzyństwa, nowych wyzwań, bycie przy nich, towarzyszenie.
Dom prowadzą siostry Urszulanki Serca Jezusa Konającego. Pomagają samotnym matkom w opiece nad dziećmi, zwłaszcza kiedy kobiety uczą się i pracują.
– Ja nigdy na to nie zwracałam uwagi, ale to się powtarza i to jest komunikat zwrotny od wielu, wielu kobiet. One tak mówią: 'Nikt w nas nie wierzył, tylko siostry w nas wierzyły”. Ja wierzę, że im się uda, że ukończą szkoły, podejmą trud, będą kochać dzieci. One mówią, że to im daje siłę do działania i życia.
Dom Samotnej Matki działa przy ul. Mościckiego dzięki wsparciu diecezji tarnowskiej. Zbiórka na ten cel będzie w parafiach podczas Pasterki.
Placówka dostaje też żywność z Caritasu. Pomagają również ludzie dobrej woli, którzy przekazują ofiary, środki czystości, kosmetyki dla matek i dzieci. Siostry dzielą się darami także z potrzebującymi rodzinami i kobietami, które m.in. opuściły placówkę i odwiedzają siostry, wspominając że tu był ich prawdziwy, ciepły dom.
Posłuchaj rozmowy z s. Moniką Ostaszewską