Zmiana obecnej władzy miasta, nowe inwestycje i miejsca pracy oraz więcej zieleni – te trzy rzeczy najczęściej wskazywali tarnowianie w ankiecie przeprowadzonej przez Inicjatywę Tarnowską.
Tarnowski think tank w anonimowej ankiecie zapytał 800 mieszkańców Tarnowa co warto zmienić w mieście?
Filip Socha z Inicjatywy Tarnowskiej mówi, że najwięcej, bo 28 procent ankietowanych domaga się zmiany prezydenta.
– Wnioski z ankiety są takie, że wydaje się iż mieszkańcy są zmęczeni obecnie prezydentem. Po drugie widać, że tarnowianie łączą złą sytuację miasta bezpośrednio z osobą prezydenta. Wydaje się, że mieszkańcy oczekują nowej jakości, nowych ludzi, którzy są poza podziałami politycznymi i będą starać się, aby Tarnów z tej ścieżki degeneracji wkroczył na drogę ustabilizowanego rozwoju.
Łącznie 35 procent ankietowanych opowiedziało się za zmianą prezydenta, władz i rady miejskiej. Mieszkańcy ponadto wskazywali, że potrzebne są kolejne inwestycje i idące za tym nowe miejsca pracy, więcej zieleni w mieście, lepsza oferta kulturalna i stworzenie większej liczby placów zabaw, parków i ścieżek rowerowych.
Ekspert Inicjatywy Tarnowskiej dr Ryszard Nejman alarmował także o rosnącym zadłużeniu miasta, rosnącej średniej wieku wśród mieszkańców i niskim PKB.
Jednak widzi on dwie możliwości, dzięki którym miasto w perspektywie czasu mogłoby dostać impuls rozwojowy. Ryszard Nejman przekonuje, że miasto musi wykorzystać potencjał prężnie rozwijającej się Akademii Tarnowskiej.
– Po pierwsze zacieśnienie współpracy z Akademią Tarnowską, bo widzimy, że tam gdzie jest silna uczelnia i środowisko badawcze, tam te miasta dostają dodatkowego ‘kopa’ rozwojowego. Jest to po prostu magnez dla młodzieży, żeby w takim mieście zamieszkać, bo większość studentów zostaje w miejscach, gdzie studiowało. Z drugiej strony jest to też tworzenie środowiska badawczego, a w nim są młodzi ludzie i powstają start-upy (nowo utworzone przedsiębiorstwo lub tymczasowa organizacja poszukująca modelu biznesowego, który zapewniłby jej zyskowny rozwój – przyp. red.). Niektóre z nich się potem rozwijają i pobudzają lokalną gospodarkę. Współpracę z uczelnią uważam za bardzo istotny aspekt, trochę zapomniany w ostatnich latach w Tarnowie, a szkoda, bo Akademia Tarnowska bardzo prężnie się rozwija.
Według jego opinii, kolejną możliwością rozwojową jest większe zabieganie o sprawy Tarnowa na szczeblu krajowym. To w długofalowej perspektywie może przynieść więcej dofinansowań dla miasta.
– Druga kwestia, to aktywniejsze lobbowanie na szczeblu krajowym. Samorządy Tarnowa, czy Nowego Sącza powinny bardziej zabiegać o takie wsparcie, które rekompensowałoby nam to, że jesteśmy położeni w bogatym województwie, więc przez to płynie tutaj mniej dofinansowań. Dzięki temu pojawiłby się środki, dzięki którym można byłoby chociażby te start-upy rozwijać. Przykładowo w województwie podkarpackim są przewidziane dużo większe dotacje centralne przewidziane na nie, niż w Tarnowie, pomimo tego, że tam jest z tym dużo lepiej. Różnica jest taka, że jest to województwo Polski wschodniej, stąd te dotacje są dużo wyższe.
Ze statystyk przedstawionych przez eksperta wynika, że w ciągu dwóch ostatnich kadencji samorządu miejskiego zadłużenie Tarnowa wzrosło o 124 procent. W 2014 roku miasto było zadłużone na 230 mln złotych, a aktualnie jest to kwota 519 mln złotych.
W tym samym czasie przychody zwiększyły się o 61 procent, dziewięć lat temu były na poziomie 525 mln złotych, a teraz roczny przychód miasta wynosi 846 mln złotych.