Zamiast lądować na kompostownikach lub w pojemnikach na bioodpady, są spalane w ognisku. W Tarnowie posypały się mandaty za spalanie bioodpadów. Problem dotyczy głównie liści.
Jak wyjaśnia kierownik referatu porządkowego Straży Miejskiej w Tarnowie Aldona Świątek, liście to też śmieci i należy je składować w przeznaczonych do tego pojemnikach.
– Pogoda w październiku sprzyja porządkom w ogrodach, związanych ze zbieraniem opadających liści. W związku z tym dochodziło do spalania liści, czyli odpadów zielonych. Odpady zielone są też uznawane za odpady, czyli bioodpady. Należy je składać do brązowych pojemników lub umieszczać na kompostownikach. Otrzymaliśmy już kilka takich zgłoszeń i niestety musieliśmy wystawić mandaty.
Strażnicy miejscy sprawdzają też czym mieszkańcy palą w piecach. W poprzednich sezonach zdarzało się, że w kopciuchach lądowały plastiki, ubrania czy meble.
Aldona Świątek podkreśla, że w tym roku jest mniej tego typu przypadków.
– Do tej pory było tylko kilka zgłoszeń dotyczących wydobywania się z komina czarnego dymu. Mieszkańcy mieli podejrzenie, że spalane są śmieci. Będziemy dalej przeprowadzać kontrole na zgłoszenia indywidualne, zobaczymy jak to będzie wyglądało w tym roku.
Jak podkreślają strażnicy miejscy, nie każdy czarny dym z komina i nieprzyjemny zapach oznaczają, że spalane są śmieci. Może to być spowodowane również zawilgoceniem drewna przeznaczonego do rozpałki i długo rozgrzewającym się piecem.
Za spalanie śmieci grozi mandat w kwocie 500 zł.