Zmarła Wanda Półtawska, przyjaciółka św. Jana Pawła II. Przez lata pracowała jako uznany doktor psychiatrii, działała na rzecz obrony życia człowieka, była też więźniarką obozu koncentracyjnego Ravensbrück, gdzie przeprowadzano na niej pseudomedyczne eksperymenty. 2 listopada skończyłaby 102 lata. Informacje o jej śmierci podało biuro prasowe Archidiecezji Krakowskiej.
Chociaż Wanda Półtawska pochodziła z Lublina, a mieszkała w Krakowie, to w sercu miała też góry Beskidu Wyspowego.
Wanda Półtawska w 2016 roku otrzymała tytuł Honorowego Obywatela Limanowej. Z Beskidem Wyspowym była związana w czasie, gdy podupadała na zdrowiu. Jak mówiła, spotkała się wtedy z niezwykłą otwartością mieszkańców.
– Tu jest teren, gdzie dobro jest praktykowane. Tu są miejsca, gdzie ludzie są życzliwi. Ja mam wrażenie, że tu ludzie żyją uczciwiej
– mówiła do zebranych na sali podczas uroczystości nadania jej tytuły Honorowego Obywatela.
Wanda Półtawska po tutejszych górach wędrowała z jeszcze wtedy księdzem Karolem Wojtyłą. Ten region stał się jej drugim domem, bo wracała tu szczególnie latem.
ŻYCIORYS:
Wanda Półtawska urodziła się 2 listopada 1921 roku w Lublinie. Jako młoda dziewczyna została harcerką, a podczas II wojny światowej przystąpiła do walki konspiracyjnej. Została aresztowana przez Gestapo, była więziona, torturowana i przesłuchiwana. Zesłano ją do Ravensbrück, gdzie przeprowadzano na niej eksperymenty pseudomedyczne. Przed zakończeniem wojny wywieziono ją od obozu w Neustadt-Glewe, gdzie przebywała do 7 maja 1945. – Pani Wanda w młodzieńczych latach przeszła przez piekło więzień i obozów koncentracyjnych. W tym tyglu cierpienia i poniżenia wyłoniło się jednak złoto jej miłości i służby – mówił o Zmarłej kard. Stanisław Dziwisz w rocznicę jej 100. urodzin, dodając, że tą drogą szła przez całe życie jako żona i matka, jako lekarz i nauczyciel akademicki. – Całym sercem i duszą oddała się wielkiej sprawie obrony ludzkiego życia od jego poczęcia. Oddała się sprawie rodziny, przygotowania młodych do projektu pięknej małżeńskiej miłości. Uczyła słowem, prawością życia i niezłomną postawą, nie poddając się władzy w okresie panowania dyktatury komunistycznej – podkreślił wtedy.
W 1951 r. ukończyła medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim, uzyskała tam specjalizację i doktorat z psychiatrii. Pracowała jako wykładowca akademicki, w 1967 r. zorganizowała Instytut Teologii Rodziny przy Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie i kierowała nim przez 33 lata.
Angażowała się w kampanię na rzecz upamiętnienia ofiar obozu Ravensbrück, uczestniczyła w pracach Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. – Moją troską jest, by młodzi byli ludźmi, bo ja w swoim życiu spotkałam nieludzkich mężczyzn i nieludzkie kobiety. Wojna się skończyła, ale jej skutki wciąż trwają. Najstraszniejszym z nich jest zaniżenie wartości życia, co widzimy w dramatach aborcji i eutanazji – pisała w liście otwartym w sprawie pamięci o ofiarach Ravensbrück.
W latach 50. poznała ks. Karola Wojtyłę. Ich wieloletnia przyjaźń doprowadziła do bliskiej współpracy i wymiany korespondencji. – Z ich przyjaźni i duchowej więzi zrodziło się dobro, które ubogaciło Kościół nie tylko w naszej ojczyźnie. Nie muszę dodawać, jak Jan Paweł II cenił prawość, mądrą myśl, doświadczenie i żarliwe zaangażowanie Pani Doktor w wielkie sprawy człowieka, rodziny i społeczeństwa – mówił kard. Stanisław Dziwisz.
Św. Jan Paweł II nazwał ją nawet swoją siostrą. – O to właśnie dbał Papież: o zbawienie wszystkich ludzi, on próbował uratować od piekła każdego. Kochał wszystkich ludzi, zapytany, czy nie męczy go tłum, odpowiedział: „Nie ma tłumu, są rzesze osób” – mówiła o św. Janie Pawle II.
W swoich poglądach pozostaje zawsze jednoznaczna. Jest działaczką pro-life i obrończynią życia poczętego. – Macie i musicie planować świętość, działanie, ale nie życie, bo nie macie władzy, żeby dać życie. Każde dziecko jest bowiem dziełem Boga, a nie człowieka – powiedziała.
Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej