Tarnów. Rekonstrukcja, a może odbudowa. Co będzie dalej z ruinami zamku na Górze św. Marcina?

marcinka

fot. tarnow.pl

Rekonstrukcja, odbudowa, a może inna forma zagospodarowania tego terenu? Po wyroku sądu Góra Św. Marcina zyskała nowego właściciela, czyli Skarb Państwa, ale zarządzać tym miejscem będzie miasto Tarnów. Wobec tego pojawiły się pytania o dalsze kroki związane z tym terenem i o to, co dalej z ruinami zamku Tarnowskich.

Przypomnijmy, że we wtorek 10 października dobiegł końca głośny spór sądowy, który trwał 15 lat. Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok, w którym stwierdził, że dwie działki, na których znajdują się ruiny zamku należą do Skarbu Państwa, a nie do spadkobierców rodziny Sanguszko.

Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela mówił w audycji Słowo za Słowo, że przede wszystkim miasto, które zarządza tym terenem w imieniu Skarbu Państwa, zacznie od prac porządkowych i konserwacyjnych.

– Myślę, że to co było takim nieprzyjemnym zgrzytem dla osób które odwiedzały Tarnów się zmieni. Wzgórze zamkowe nie do końca było dobrze zaopiekowane, bo nie było przez kilkanaście lat jasne kto jest właścicielem. Miasto czuje się odpowiedzialne za to miejsce i dokonamy prac porządkowych oraz zabezpieczających. To jest konieczne, aby to dobrze zabezpieczyć bo tam ludzie przebywają i jest nieporządek. Chociaż dzięki różnym społecznikom odbywały się tam prace porządkowe i jest w miarę przyzwoicie.

Rekonstrukcja zamku jest w tym momencie niemożliwa, bo konserwator zabytków uznał ruiny zamku Tarnowskich za ruinę trwałą. To oznacza, że nie można tam przeprowadzić żadnych prac rekonstrukcyjnych czy budowlanych.

Roman Ciepiela dodaje także, że odbudowa zamku byłaby bardzo trudna, bo nie zachowały się żadne dokumenty, które opisywałyby jak faktycznie wyglądał.

– Jeśli odbudować zamek Tarnowskich, to należałoby zapytać w jakim kierunku podążać, ponieważ nie zachowały się żadne wskazówki co do wyglądu tego zamku, już nie mówię o planach, ale nawet na obrazach z tamtego okresu. Są tylko pewne wizje, przypuszczenia jak mógł wyglądać. Natomiast powrócę do tego twardego stanowiska konserwatora zabytków, który w tej chwili nie dopuszcza takiej możliwości, aby tam była jakakolwiek ingerencja. Należy zapewne też dokończyć prace archeologiczne, które w latach 60., 70. były tam prowadzone.

Tymczasem tarnowianie cieszą się, że wyjaśniła się ta sprawa i mają swoje pomysły na to, jak uatrakcyjnić te miejsce

– Fajnie by było zrobić tam coś dla dzieci. Może skocznię narciarską przywrócić, która tam kiedyś była. – To takie ważne miejsce dla rodzin i dla znajomych, aby spędzić czas. – Fajnie by było gdyby ten basen cały czas działał, bo w wakacje to fajne miejsce na spotkania. Basen też ma lokalizację fajną i też te ruiny zamku to coś fajnego, że jest coś takiego koło nas. To już samo w sobie jest fajne. – I myślę, że jeszcze fajnie by było gdyby była tam strefa gastronomiczna, żeby było gdzieś zjeść, usiąść, spotkać się czy wypić kawę.

Prezydent Tarnowa zapowiedział jednak na antenie RDN Małopolska, że dyskusja na temat tego miejsca dopiero się rozpocznie, bo mogłoby ono być atrakcją turystyczną.

– To byłoby bardzo ciekawe jako atrakcja turystyczna, chociaż jest pytanie kto miałby sfinansować tego typu prace? Są takie działania również na terenie małopolski, czyli odbudowy, ale raczej małych warowni czy mniejszych zamków. Zamek tarnowskich był ogromny i to byłby też bardzo duży wydatek. Czy skarb pastwa stać na tego typu wydatkowane? Czy to jest najpilniejszy wydatek w sferze wydatków publicznych? Taką dyskusje trzeba przeprowadzić. Dzisiaj ważne jest, że spór sądowy został zakończony.

Przypomnijmy, że piętnastoletni spór sądowy o to te tereny zaczął się w 2008 roku, kiedy to Paweł Sanguszko, chciał sprzedać pewnej spółce część terenów na Górze Św. Marcina, na których znajdują się ruiny zamku Tarnowskich. To wywołało zaskoczenie, ponieważ uważano, że deklaracja księcia Romana Sanguszko z 1938 roku była wiążąca, kiedy to przekazał ten teren miastu, jednak zrobił to tylko ustnie i w księgach wieczystych to Klaudia i Paweł Sanguszko widnieli jako jego właściciele spornych działek i za takowych się uważali.

Potomek księcia chciał później odsprzedać miastu te działki za milion złotych, jednak prezydent Roman Ciepiela wówczas odmówił, uważając, że te tereny należą do miasta.

Cała sprawa utknęła na długie lata w sądach, które próbowały ustalić, czy reforma rolna z 1944 roku objęła te tereny. Kiedy okazało się, że objęła to najpierw odwołanie, a potem wniosek o kasację do NSA złożył Paweł Sanguszko. Ostatecznie po 15 latach zapadł pozytywny wyrok dla miasta, jednak przez ten długi czas te tereny stały odłogiem i niszczały, bo na czas rozprawy nie mogły być przy nich prowadzone żadne prace.

Jest nowy właściciel Góry Św. Marcina. Zapadła ostateczna decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego

 

Exit mobile version