Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tarnowie wyznaczył teren zapowietrzony chorobą i nastąpią przeglądy uli.
Choroba wystąpiła w Brzozówce w gminie Lisia Góra, ale obszar zapowietrzony (wokół ogniska choroby) jest większy. Zakazuje się na nim przenoszenia przez pszczelarzy rodzin pszczelich, matek pszczelich, czerwia, pszczół, pni pszczelich, produktów oraz sprzętu używanego do pracy w pasiece.
Jak przekonuje jeden z pszczelarzy z terenów objętych zakazem, to niebezpieczna choroba, która skutkuje przeważnie decyzją weterynarza o likwidacji całej rodziny pszczelej w ulu.
– Zgnilec to jest wirus. Pierwszy objaw jest taki, że czerw pszczeli jest zapadnięty i w środku panuje straszny zapach. Wtedy rodzina musi ulec zniszczeniu. Są też inne, dwa wyjścia, ale ciężkie do zrealizowana – można pszczoły odsypać do zdrowego ula, a w nowych ulach niektórzy odkażają je za pomocą soli kaustycznej
– tłumaczy Tadeusz Jachym.
Pszczelarz ze Skrzyszowa mówi, że ważne jest dbanie o higienę w pszczelim 'domu’.
– Czystość, przede wszystkim czystość w ulu. Trzeba jak najczęściej wymieniać ramki, żeby plastry nie były stare i czarne, bo jeśli choroba jest w pobliżu, to pszczoły mogą zarazić się od innych i wtedy przeniosą ją do swojego ula
– mówi Tadeusz Jachym.
Miód zakażony zgnilcem amerykańskim na szczęście nie jest szkodliwy dla ludzi. Choroba nie przenosi się również na inne owady i zwierzęta.