Zaciągnęli kredyt na budowę stadionu, ratusza i parkingu. Tylko jedna z tych inwestycji planowanych przez władze Nowego Sącza ma szanse zakończyć się w tym roku. Co z pozostałymi i ile pieniędzy z kredytu zaciągniętego przez miasto zostało jeszcze na te prace w kasie miejskiej?
Na początku 2021 roku radni dali prezydentowi zielone światło. Ludomir Handzel dostał upoważnienie do zaciągnięcie jednego z największych kredytów w historii miasta o wartości ponad 144 miliony złotych. Niedługo później skorzystał z tej możliwości i machina ruszyła. Pieniądze miały być przeznaczone na budowę nowego stadionu Sandecji, ale też urzędu miasta i parkingu przy ulicy Kilińskiego. I chociaż w tej lokalizacji widzimy już mury nowego obiektu sportowego, to sądeczanie coraz częściej pytają co z nowym ratuszem, w którym można załatwić wszystkie sprawy przy jednej wizycie.
– Wydaje mi się, że taki nowy budynek z wszystkimi wydziałami może ułatwić załatwianie różnych rzeczy. Teraz wszystko jest porozrzucane po całym mieście. Na pewno będzie lepiej przyjść do takiego urzędu, załatwić sprawy za jednym zamachem, niż się wszędzie przemieszczać
– mówią mieszkańcy.
Chociaż pomysł się podoba, to potrzebne są jeszcze pieniądze. Jak się okazuje, z kredytu zostało już niewiele na budowę magistratu.
– Na okrągło to jest około 20 milionów złotych i pewnie ta suma będzie musiała być w jakiś sposób zwiększona. Czy poprzez pozyskanie środków zewnętrznych, może uda się uzyskać jakieś dodatkowe środki w nowej perspektywie finansowej Unii Europejskiej bądź też jakieś środki kredytowe. Miejmy nadzieje, że uruchomi się w końcu KPO i będzie można zrealizować inwestycje komunalne tego typu, z udziałem środków z Unii Europejskiej
– mówi w rozmowie z radiem RDN Nowy Sącz, zastępca prezydenta miasta Artur Bochenek. Niewykluczone więc, że konieczne będzie zaciągniecie kolejnego kredytu i tym samym większe zadłużenie miasta.
Przez ostatnie dwa lata zmienił się jednak nie tylko stan konta, ale też pomysł na to, gdzie zlokalizować nowy ratusz. W zamian za ul. Kilińskiego wytypowana została ulica Gucwy.
– Konserwator zabytków nie zgodził się na to, żeby powstał pięciopiętrowy budynek, który według niego zasłaniałby widok z mostu 700-lecia na centrum miasta. To było przyczynkiem tego, aby nie zgodzić się na uzgodnienie nam koncepcji realizacji urzędu miasta. W związku z tym pojawiła się nowa propozycja przeniesienia tego urzędu na ulice Gucwy.
Jak mówi wiceprezydent Bochenek, aktualna koncepcja i program funkcjonalno-użytkowy są elastyczne na tyle, aby w ciągu kilku tygodni przesunąć tę inwestycję z miejsca na miejsce. Z tego nie są już tak bardzo zadowoleni mieszkańcy, który zauważają, że to bardzo daleko od centrum. Niektórzy nawet nie wiedzą, gdzie ta ulica się znajduje.
Na razie budowa wydaje się jednak melodią przyszłości. Jeśli lokalizacja się ostatecznie zmieni, to zamiast trzech inwestycji trzeba będzie wykonać cztery, bo zarówno stadion, jak i nowy urząd nie będą mogli dzielić wspólnego parkingu. Ile to wszystko będzie kosztować i kiedy skorzystamy z nowej inwestycji? Na odpowiedzi na te pytania przyjdzie nam jeszcze poczekać.