Siostry Natalia i Aleksandra Kałuckie, Marcin Dzieński oraz Oskar Szalecki na razie bez kwalifikacji olimpijskiej we wspinaczce sportowej na czas. Sportowcy z Tarnowa zaprezentowali się bardzo dobrze, a trójka z nich zajęła nawet miejsca na podium w turnieju na Foro Italico w Rzymie. Jednak przepustkę do Paryża gwarantowało jedynie zwycięstwo.
Wśród rywalizacji pań o triumf rywalizowały 14 zawodniczki. W eliminacjach Aleksandra Kałucka z czasem 6,77 s zajęła 3. pozycję, natomiast jej siostra Natalia z osiągniętym czasem 6,92 s była czwarta. Tę fazę zwyciężyła Aleksandra Mirosław, która wbiegła na górę w czasie 6,24 s, czym pobiła rekord świata.
Największe emocje przypadły na fazę pucharową. W niej o awans do finału naprzeciw siebie stanęły w pierwszej parze Aleksandra Mirosław i Natalia Kałucka, a w drugiej Aleksandra Kałucka i Francuzka Capucine Viglione.
W bratobójczym pojedynku między dwiema Polkami ‘górą’ była Aleksandra Mirosław. 29-latka pobiegła w czasie 6,41 s, co przy błędzie Natalii Kałuckiej w zupełności wystarczyło do awansu do finału. Z kolei w drugim półfinale lepsza okazała się Aleksandra Kałucka, która również wykorzystała błąd swojej rywalki. Wówczas było już jasne, że ‘bilet do Paryża’ wywalczy zawodniczka z Polski. Finałowa potyczka między Aleksandrą Mirosław a Aleksandrą Kałucką dostarczył sporo emocji, ale ostatecznie to zawodniczka z Lublina mogła się cieszyć ze zwycięstwa i upragnionej kwalifikacji olimpijskiej.
W biegu o trzecie miejsce lepsza od Capucine Viglione okazała się Natalia Kałucka, co spowodowało, że we Włoszech mieliśmy do czynienia z całym polskim podium.
W rywalizacji mężczyzn Marcin Dzieński był stawiany w roli głównego faworyta do zwycięstwa. Kwalifikacje przebrnął dość spokojnie. Z czasem 5,375 s zajął 5. miejsce w całej stawce i był pewien awansu do fazy pucharowej. Kwalifikacje również przebrnął 17-letni Oskar Szalecki, którego czas 7.637 s pozwolił mu zająć 15. pozycję.
Młodemu tarnowianinowi nie poszło już tak dobrze w fazie pucharowej, ponieważ w 1/8 odpadł od ściany i w ten sposób zakończył swoje zmagania we włoskich zawodach. Znacznie lepiej poszło 30-letniemu Dzieńskiemu. W ćwierćfinale pokonał Włocha Ludovico Fossaliego i w walce o awans do finału musiał się zmierzyć z Niemcem Leanderem Carmannsem. O tym jak bardzo był to wyrównany pojedynek niech świadczy fakt, że panowie wykręcili… dokładnie taki sam czas (5,368 s), co oznaczało, że musieli pobiec jeszcze raz. W powtórce lepszy już był tarnowianin, który ‘wykręcił’ 5,27 s, czym pobił dotychczasowy rekord Polski.
W finale Dzieński zmierzył się z doświadczonym Francuzem Bassą Mawemem. Obaj zawodnicy szli bardzo równo, ale jednak 38-latek z Francji okazał się minimalnie lepszy, dzięki czemu zapewnił sobie awans do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Z kolei tarnowianin musiał zadowolić się drugim miejscem.
Kolejne szanse na wywalczenie przepustki do Paryża zawodnicy z Tarnowa będą mieli na początku przyszłego roku. Wówczas zostaną rozegrane pozostałe trzy turnieje kwalifikacyjne.