Wydział Środowiska Urzędu Miasta w Nowym Sączu uważa, że firma, która wycięła drzewa i krzewy pomiędzy ulicami Szwedzką, a Czarnieckego, zrobiła to bez wymaganych zgód. – Mamy już na to dowody – mówi szef wydziału, Grzegorz Tabasz.
Drzewa wycięto na zlecenie spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która jest inwestorem modernizacji linii z Chabówki do Nowego Sącza. Ta otrzymała zgodę na wycinkę od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, ale z konkretnym zastrzeżeniem, które zdaniem Grzegorza Tabasza pominięto.
– Nie było zgody na dokonanie wycinki podczas sezonu lęgowego – dodaje.
– Ewidentnie nie ma śladu żadnego dokumentu, tak zwanej zgody, nawet na piśmie, więc nie wystąpiono o taką derogację. Co z tego, że są wszystkie dokumenty, związane z decyzją środowiskową, skoro jej zapisy wyraźnie mówiły, że wycinkę można przeprowadzić po sezonie lęgowym. Powiem tyle, że gdyby zwykły, szary obywatel zrobił trafika w sezonie lęgowym, to miałby poważne kłopoty.
Wydział Ochrony Środowiska zbiera ostatnie materiały i dokumenty, przed złożeniem oficjalnego doniesienia na policję. Grzegorz Tabasz podkreśla, że nie ma innej możliwości, bo jako urzędnik posiadający informację o możliwości popełnienia przestępstwa musi poinformować o tym organu ścigania.
Policję powiadomili już mieszkańcy ul. Czarnieckiego, bo według nich dokonano też wycinki drzew już na prywatnych posesjach, bez żadnej wcześniejszej informacji o takim zamiarze.
Nowy Sącz: Stare drzewa niedaleko centrum zostały wycięte. Mieszkańcy zbulwersowani [ZDJĘCIA]