Na potoku Słopniczanka w Tymbarku pracuje ciężki sprzęt. Trwają prace, które mają udrożnić koryto. Dodatkowo zasypywane są wyrwy, które powstały tu po przejściu rwącej wody. Czy to oznacza, że mieszkańcy nie będą musieli bać się podtopień?
W poprzednich latach była tu obawa, że po ulewach woda zerwie nie tylko brzegi, ale też drogę.
– Jak są większe opady deszczu to jest obawa, że nawet mnie tu podtopi. Muszą więc to zabezpieczyć. W tym roku tak szczęśliwie było, że duża woda nie przyszła, bo pewnie drogę by zaczęło nam brać. Te gwałtowne potoki mają to do siebie, że przychodzi woda i bierze wszystko. W tym miejscu było wysokie, duże drzewo, a poszło jak zapałka.
– mówili nam mieszkańcy.
– Prace prowadzone są na potoku Słopnicznaka przy ulicy Targowej w Tymbarku. Sprawę do Wód Polskich zgłaszał samorząd – mówi wójt Paweł Ptaszek.
– Cieszymy się, że Wody Polskie przystąpiły do tych regulacji. Ten zakres jest dość duży i pozwoli na zabezpieczenia wymywania koryta rzeki, a także zielonego terenu, który należy do gminy Tymbark, korpusu drogi i zabezpieczenie przeciwpowodziowe dla mieszkańców osiedla Podwisiołki, co jest chyba najważniejsze.
Wójt zaznacza, że teren tego osiedla jest terenem zalewowym, a przesunięcie się koryta rzeki, do którego doszło przez lata, mogło w przyszłości zagrażać też temu, że droga zostanie zerwana.
Problem widziały też Wody Polskie. Rzecznik Magdalena Gala zaznacza jednak, że prace nie są związane z regulacją koryta rzeki.
– W przypadku kolejnych wezbrań wody ulica byłaby zagrożona, dlatego te prace są w tym miejscu prowadzone. To nie jest regulacja, to jest zasyp wyrwy kamieniem naturalnym, czyli tzw. prace utrzymaniowe. Wyrwy na brzegu są spowodowane tym, że woda meandruje, a na tym odcinku nie ma tzw. zabudowy regulacyjnej, czyli potok nie jest regulowany. Tutaj nie będziemy prowadzić takich prac.
Aktualnie prowadzone prace mają zakończyć się w połowie września, czyli w najbliższych dniach.