Uprawy gryki, ziemniaków, kukurydzy, a nawet winna latorośl w Rzuchowej i okolicach są niemal doszczętnie zniszczone. Rolnicy liczą na, choć częściowe, pokrycie strat.
Cały dorobek nie tylko tego sezonu gnije i usycha na ich oczach. Straty oceniane są nawet na kilkadziesiąt tysięcy złotych na osobę. Tego już nie da się odzyskać – mówi w rozmowie z RDN Małopolska rolnik z Rzuchowej.
– Straty u mnie w gospodarstwie na dwóch hektarach są prawie stuprocentowe. Gryka zniszczona w 100 %, a ziemniaki i kukurydza po 70%. Moim zdaniem łączna strata to około 30 tysięcy złotych
– mówi pan Stanisław.
Rolnicy i sprzedawcy owoców, z których słynie gmina Pleśna, liczą na pomoc z odszkodowań i gminy. Złożyli już stosowne oświadczenia i są w kontakcie z ubezpieczycielami i urzędnikami gminnymi.
– Ubezpieczenia budynków mam w firmie, więc za to odszkodowanie dostanę z ubezpieczenia. Natomiast szkody w polu zgłosiłem do gminy na podstawie oświadczenia i czekamy dalej co będzie, bo sami jeszcze nie wiedzą jak to będzie rozstrzygnięte – mówi właściciel gospodarstwa.
Rolnicy mogą liczyć na środki pieniężne od ubezpieczycieli, a najbardziej potrzebujący ze środków GOPS i gminy. Będą także ulgi podatkowe po oszacowaniu strat przez powiatowe komisje, które wspólnie z urzędem wojewódzkim przeanalizują protokoły szkód.