Specjalne badania wody na obecność bakterii legionelli przeprowadzono w Tarnowskich Wodociągach. Spółka, choć nie ma takiego obowiązku, zdecydowała się na to w obliczu wzmożonej zachorowalności na tzw. chorobę legionistów.
Jak mówi w rozmowie z RDN Małopolska prezes Tadeusz Rzepecki, badań na obecność tej bakterii w zimnej wodzie wodociągowej, w normalnej sytuacji przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne nie przeprowadzają. Nie wymagają tego także przepisy polskie i europejskie.
– Takiego obowiązku nie ma, więc do tej pory takich badań się nie wykonywało. Oczywiście sytuacja, która wydarzyła się w Rzeszowie, sprawiła, że wzrosło zainteresowanie bakterią legionella. W związku z tym prowadzone są dodatkowe badania wody w wodociągach na obecność, lub najczęściej na brak obecności tej bakterii w zimnej wodzie wodociągowej. My również takie badania wykonujemy, są one obecnie w toku, ponieważ trwają 10 dni.
Badania trwają tak długo, ponieważ polegają one na wyhodowaniu kolonii bakterii z pobranej próbki. Następnie ocenia się jak dużo ich powstało i czy nie przekracza to normy, ponieważ bakterie legionelli naturalnie występują w wodzie wodociągowej. Do tego czasu wodociągi nie mogą udostępniać żadnych informacji związanych z ich przebiegiem.
Tarnowskie Wodociągi nie zdecydowały się, tak jak było to w przypadku ich rzeszowskiego odpowiednika, na zwiększenie dodawanej dawki chloru do wody, zanim pojawią się wyniki badań.
– Niektórzy stosują prewencyjne działania, jak w przypadku Rzeszowa To działanie nie było raczej po to, aby bakteria legionella została usunięta z sieci wodociągowej. Zwiększona dawka chloru miała na celu wspomóc wewnętrzne systemy wodociągowe w nieruchomościach. Wtedy w domowych obiegach była dużo większa zawartość chloru, przez co mogły ulec zmniejszeniu ilości bakterii, szczególnie w systemach ciepłej wody wewnątrz nieruchomości.
Standardowa dawka chloru w wodzie to 0,3 g chloru na litr wody, a w Rzeszowie zwiększono ją do 0,6 g/l. Tadeusz Rzepecki podkreśla, że takie działanie jest stosowane bardzo rzadko i obecnej sytuacji niewiele spółek wodociągowych się na to zdecydowało, ponieważ zwiększona dawka chloru wpływa na jakość wody i może powodować korozję rur.
Prezes Tarnowskich Wodociągów uspokaja, że sytuacja z bakterią legionella nie wykracza w Tarnowie poza normy, więc nie ma powodów, aby spółka podjęła kolejne działania w kierunku bezpieczeństwa.
– Nie ma żadnych powodów, aby mówić o tym, że jest jakakolwiek powiększona liczba zachorowań w stosunku do normalnego stanu. Legionelloza jako choroba występuje co roku, szczególnie w okresie letnim. Jest obecna nie tylko w naszym kraju, sytuacja z Niemczech z tą chorobą tez jest skomplikowana. Natomiast rzeczywiście ogniska o znacznie zwiększonej licznie zachorowań występują, tak jak ma to miejsce w Rzeszowie.
W Tarnowie potwierdzono jeden przypadek zakażenia bakterią legionella w ostatnim czasie. Chora osoba przebywa od 20.08 w Szpitalu Specjalistycznym im. E. Szczeklika, a objawy choroby wystąpiły u niej po tym, jak powróciła z wakacji w Chorwacji.
Potwierdzono przypadki zakażenia legionellą w Tarnowie, Krakowie i Nowym Sączu