Samorządy z Limanowszczyzny chcą porozumienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w sprawie osuwiska na drodze krajowej 28 w Kasinie Wielkiej. Odbudowa zamkniętego od trzech miesięcy odcinka ma zacząć się wiosną przyszłego roku. GDDKiA nie zgadza się na tymczasowe wznowienie ruchu przez osuwisko, ale nie wyklucza finansowego i technicznego utrzymania objazdów.
Podczas wizji lokalnej było sporo emocji. Uczestniczący w niej samorządowcy nie ukrywali, że obecny stan, podczas którego objazdy drogi krajowej wyznaczone są wąskimi, gminnymi drogami, jest nie do przyjęcia.
– Mieszkańcy muszą jeździć przez drogę leśną, która się do niczego nie nadaje. Wystarczy, że jedna matka, która pojedzie z dzieckiem do szkoły na 8.00 rano, zawali sprawę, zjedzie na pobocze i wtedy inne matki jadące za nią, zostaną uwięzione. Kogo wtedy wzywać? GOPR?
– denerwował się radny gminy Mszana Dolna, Rafał Kubowicz.
– Chcemy tutaj zorganizować mieszkańcom normalne fukcjonowanie, a tam się nie da. Jakby pojechać drogą, która teraz przejmuje ruch, to zobaczycie, że to jest niemożliwe
– mówiła Katarzyna Szybiak, zastępca wójta gminy Mszana Dolna.
– Tu się musi chłopski rozum spotkać z biurokracją i musimy to jakoś pogodzić
– komentował potrzebę porozumienia wójt gminy Dobra, Benedykt Węgrzyn
Samorządowcy chcą przede wszystkim uchromienia bocznego pasa, którym przez osuwisko można byłoby wznowić ruch. Z tym nie zgadza się dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA Tomasz Pałasiński, który twierdzi, że osuwisko jest czynne i badania geologiczne wykazują, że się powiększa.
Jak uważa, prace na nim na pewno będą czasochłonne i kosztowne, a ważniejsza jest potrzeba wypracowania kompromisu na najbliższą zimę.
– Chcemy, żeby przed zimą zostało wszystko załatwione z samorządami tak, aby te drogi zostały w możliwy sposób poprawione, a później ustalona kwestia ich utrzymania. Wiemy, że to jest kłopot zarówno dla samorządów, jak i wykonawców, ale mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dni wszystkie te sprawy wyjaśnimy.
Na szybkie decyzje w ciągu najbliższych dni liczy też starosta limanowski, Mieczysław Uryga. Jak twierdzi, nadal będzie robił wszystko, aby ograniczony ruch był możliwy przez teren osuwiska, chociaż obecnie jest to dość odległa opcja. Dodaje jednak, że drugim, bardzo ważnym warunkiem porozumienia jest unormowania objazdów. Techczne przygotowanie obecnych dróg, ale też wytyczenie nowego objazdu.
– Mamy konkretny objazd, drogę z Łostówki do Jurkowa. To jest droga po remoncie, chociaż nie jest ona dla takich samochodów, jak TiRy, które na przykład jeżdżą z dużymi ładunkami. Oczywiście drogi są po to, żeby nimi jeździć, więc tę sytuację rozumiemy. Chcemy jednak w tym porozumieniu zawrzeć, żeby GDDKiA, jeśli będzie taka potrzeba, odtworzyła taką drogę do stanu faktycznego.
Wszystko wskazuje więc na to, że krajowemu zarządcy drogi bliżej do wyznaczenia nowych objazdów i ich utrzymania, niż do zezwolenia na ruch wahadłowy w miejscu samego osuwiska. Chociaż okoliczni samorządowcy liczą na więcej, to wszyscy chcą, aby gotowe i jasne zasady były gotowe przed zimą.
Porozumienie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z gminami i starostwem ma być gotowe w najbliższych dniach.