Drzewa na skarpie, która schodzi do torów kolejowych i ul. Szwedzkiej w Nowym Sączu zostały w środę (23.08) rano wycięte. Niektóre z nich były bardzo stare. Mieszkańcy położonych powyżej domów są w szoku, bo o nagłej zmianie krajobrazu nikt ich nie poinformował.
Jak mówią mieszkający z zabytkowych domach przy ul. Czarnieckiego, wycinka była prawdopodobnie związana z modernizacją linii kolejowej 104.
Mieszkańcom nie podoba się, że ogołocono niemal cały stok, a ekipa która była na miejscu, zapowiedziała też ścięcie starych drzew, znajdujących się już na terenie poszczególnych posesji.
– Zrozpaczeni próbujemy ochronić przepiękne drzewa, które są dla nas źródłem tlenu i zaporą przed słońcem, a przede wszystkim powinny być przez miasto chronione, bo takich drzew w okolicy nigdzie nie ma
– mówi mieszkanka jednego z domów przy Czarnieckiego.
– Bez żadnej wcześniejszej informacji, ludzie zaczęli się budzić do pracy i zauważyli, że przed domem nie ma drzew. Nie zostali o tym poinformowani. Nawet, jak nie muszą, to tu sytuacja jest taka, że walczymy o to, żeby tak góra się nie osunęła, a tutaj drzewa zostały wycięte i teraz boimy się nawet o nasze zabytkowe domy
– dodaje inny z mieszkańców.
Jest jeszcze jedna kwestia, która wzburza mieszkańców. Jak mówią, drzewa za domami były ostoją zwierząt, przede wszystkim ptaków, a teraz trwa jeszcze okres lęgowy.
– Czy dana wycinka była prowadzona pod nadzorem przyrodnika? Taka osoba powinna zweryfikować wcześniej, czy są tutaj jakieś zagrożone gatunki ptaków, czy jest okres lęgowy i czy ta wycinka może się odbyć w takim właśnie czasie
– mówi kolejna z kobiet.
Osoby, z którymi rozmawialiśmy nie dają za wygraną. Jak przyznają, za ich domami jest teren kolei, ale nie mogą pogodzić się z faktem, że o niczym nie byli poinformowani, a ponad stuletnie drzewa zostały wycięte praktycznie bez żadnej kontroli. Boją się też o te, które pozostały przy posesjach. Jak mówią, chcą zgłosić sprawę na policję oraz do władz Nowego Sącza.
Radio RDN Nowy Sącz skierowało w tej sprawie pytania do biura prasowego Urzędu Miasta Nowego Sącza oraz do rzecznika spółki PKP Polskie Linie Kolejowej, która odpowiada za inwestycje na linii 104 Chabówka – Nowy Sącz.
Od miasta otrzymaliśmy odpowiedź, że najprawdopodobniej po decyzji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, wycięcie drzew na wspomnianej skarpie odbyło się właśnie w ramach modernizacji kolejowej.
Nasza redakcja nadal czeka na odpowiedź spółki PKP PLK. Zadaliśmy pytania, czy chodzi właśnie o modernizację linii, ale też czy wycinka drzew odbywa się pod jakimś nadzorem, np. osób związanych z ochroną środowiska. Czekamy też na odpowiedź, czy kolej zamierza w jakiś sposób zabezpieczyć skarpę.
Mieszkańcy podkreślają, że nie są przeciwko modernizacji linii kolejowej, a chodzi im o ochronę nowosądeckiej przyrody, ale również ich domów.