Jeszcze w tym roku Tarnów ma otrzymać 40 milionów złotych w ramach rządowej subwencji wyrównawczej. To pieniądze, które mają uzupełnić braki związane ze zmianami w systemie podatkowym i zmniejszeniu wpływów z podatku PIT.
Decyzja o przyznaniu takiej kwoty miastu wzbudziła sporą dyskusję w mediach społecznościowych. Prezydent Roman Ciepiela wskazywał, że jest ona zbyt niska. Jego zdaniem, Tarnów 'stracił’ na nowych przepisach 200 milionów złotych. Do tej pory miasto otrzymało 126 milionów, teraz ta kwota zostanie powiększona o dodatkowe 40 milionów, co – zdaniem prezydenta – nie rozwiązuje problemu.
Z taką argumentacją nie zgadza się jednak poseł PiS Anna Pieczarka. W programie Słowo za Słowo, przekonywała, że te środki zostały 'w kieszeni’ części mieszkańców, a dzięki temu, przez inne podatki, trafiają do miasta.
– Trzeba jasno i czytelnie powiedzieć, że ta kwota została u mieszkańców miasta Tarnowa. Chociażby u młodszego pokolenia do 26. roku życia, która nie musi płacić podatku PIT, ponadto u emerytów czy rencistów. Stąd, według mojej oceny, trzeba się chwalić, że właśnie ta kwota do mieszkańców popłynęła. Chociaż realnie tej kwoty nie widzimy, ale dochody mieszkańców są większe.
Łącznie do polskich samorządów trafi 14 miliardów złotych, z czego samo województwo małopolskie otrzyma w ramach wsparcia samorządów 1,2 miliarda złotych.
Dodatkowe dochody są uzupełnieniem subwencji ogólnej, a samorządy będą mogły gospodarować tymi środkami i same zdecydują na co zostaną przeznaczone.