Ksiądz Franciszek Blachnicki został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. Uroczystość wręczenia wyróżnienia odbyła się w Centrum Ruchu Światło-Życie w Krościenku nad Dunajcem. Order wręczył na ręce przedstawicieli Ruchu prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda.
W swoim przemówieniu prezydent podkreślał zasługi ks. Blachnickiego. Przypomniał, że jego działalność spotkała się z ostrymi represjami ze strony komunistycznych władz. Podkreślił również, że ks. Blachnicki zrobił wiele dobrego nie tylko dla Kościoła, ale i dla ojczyzny.
– Tak wielkich zdolności organizacyjnych właściwie spożytkowanych dla Rzeczypospolitej, jak on miał, to nie wiem, czy udałoby się wypełnić palce na jednej ręce takimi ludźmi w historii naszych ostatnich lat, którzy takie umiejętności mieli i tak wiele dla Rzeczypospolitej rzeczywiście zrobili.
Prezydent podkreślił, że Order Orła Białego dla ks. Blachnickiego to wydarzenie wyjątkowe. Dopiero drugi raz w historii wyróżnienia kapituła postanowiła nadać je komuś pośmiertnie.
Podczas uroczystości obecni byli współpracownicy ks. Blachnickiego. Wspominają go jako osobę wyjątkowo poświęconą innym ludziom.
– Znałam go od 16. roku życia i był dla mnie święty, dlatego że nie zależało mu nigdy na sobie, tylko zawsze na budowaniu Królestwa Bożego, na głoszeniu Ewangelii. Żeby ludzie uwierzyli, że jest Bóg i ich kocha za darmo. Zależało ks. Blachnickiemu, żeby ludzie w to uwierzyli. I dzieci, młodzież i dorośli, też wykształceni, ale i prości ludzie. Mówił, że nie ma większego nieszczęścia, jak człowiek niewierzący
– mówiła pani Dorota Seweryn, najbliższa współpracowniczka ks. Blachnickiego, która razem z nim stworzyła Ruch Światło-Życie.
Duchowny za swoją aktywność duszpasterską i patriotyczną był prześladowany przez komunistyczne służby. – Nigdy się nie poddawał i nie bał. Był niezłomny – wspomina ks. Kazimierz Sroka z Wrocławia, który wraz z ks. Blachnickim prowadził oazy.
– Prowadziliśmy oazy w tamtych czasach. Były naloty policji, różne represje. On się niczego nie bał. Jedynie chciał tylko służyć Bogu i ludziom. Był bardzo pogodny, chyba nigdy nie widziałem go zdenerwowanego, zawsze był opanowany i serdeczny, a do tego nienarzucający się i bardzo skromny.
Ks. Blachnicki był ważną osobą i wzorem do naśladowania dla wielu ludzi. – Sporo się od niego nauczyłem – mówi pan Jan Klimala, który był kierowcą ks. Franciszka.
– Jedziemy raz z Lublina. Dojeżdżamy w Krakowie do skrzyżowania. Jesteśmy może kilometr od śląskiego seminarium duchownego, gdzie ks. Franciszek miał wykłady. Miałem wtedy Renault 10, to było szybkie jak na tamte czasy auto. Przede mną stała Warszawa. I mówię do ojca ,,Dzięki Bogu dojechaliśmy szczęśliwie”. Zielone światło, ja daję gaz i walnąłem w tę Warszawę. Ojciec wtedy powiedział ,,Aleśmy dojechali!” i wysiadł na autobus. Od tego czasu, jeżeli nie wysiądę na podwórku, nawet własnym, to uważam, że nie dojechałem.
Po uroczystościach wręczenia Orderu w kościele parafialnym w Krościenku nad Dunajcem odbyła się uroczysta Msza święta. Przewodniczył jej bp Adrian Put, biskup pomocniczy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Duchowny zaznaczył, że z życia ks. Blachnickiego Kościół może czerpać do dziś.
– Jak każdy prorok, wtedy kiedy żył, nie do końca był rozumiany. Ks. Franciszek Blachnicki pokazywał nam, jak budować prawdziwą wspólnote Kościoła. Poprzez formację, odnowioną liturgię, podejście na nowo do Słowa Bożego, jako Słowa Życia i tworzenie żywych małych wspólnot Kościoła. To jest ciągłe bogactwo, które odkrywamy dzisiaj w Kościele i jest to kapitał, który będzie owocował w przyszłości.
Order Orła Białego to najwyższe odznaczenie państwowe. Przyznawane jest za niezwykłe zasługi dla Rzeczypospolitej. Ks. Franciszek Blachnicki jest też kandydatem do wyniesienia na ołtarze.