Jonasz Waśko z Nowego Sącza uratował nastolatka, który topił się w Wiśle przy stopniu Dąbie. Na co dzień jest pielęgniarzem pracującym w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Wracał z pracy, gdy ruszył na ratunek chłopcu.
– Jonasz wracał z pracy i jechał hulajnogą wzdłuż Wisły. Przy stopniu Dąbie zauważył szamotaninę w rzece. Zorientował się, że mężczyzna próbuje ratować dziecko. Jonasz, który spieszył się po córkę do szkoły, rzucił hulajnogę, skoczył do wody i pomógł wyciągnąć z rzeki nieprzytomnego chłopca. Na ratunek ruszył wcześniej policjant, który znalazł się w tym miejscu prywatnie. Jonasz zaczął reanimować chłopca już w wodzie i nie przestawał aż przyjechała straż pożarna, karetka. Dziecko żyje, niestety nie ominęła go długa hospitalizacja w USD w Prokocimiu, respirator, ciężki stan itd., ale wyszedł z tego. Oczywiście, jak pewnie domyślacie się, Jonasz Waśko śledził losy chłopca, którego uratował
– relacjonuje Anna Górska ze Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Gdy akcja ratunkowa się zakończyła, pan Jonasz pojechał do szkoły, gdzie spotkał żonę i córkę. Kobiety były zaskoczone jego brudną i przemoczoną koszulką, a małżonka zapytała co się stało? – A wiesz reanimowałem dziecko, trzeba było pomóc – odpowiedział i przywitał się z córką.
Udało się nam porozmawiać z Jonaszem Waśko. Podkreślił, że gdy zauważył tonącego chłopca ruszył na pomoc bez zastanowienia.
– Początkowo nie poznałem, że w wodzie jest chłopak, dopiero po bliższym przypatrzeniu się zauważyłem, że jest to człowiek, który próbuje utrzymać się na powierzchni. Nie zastanawiałem się długo, trzeba było pomóc. Było zadanie do wykonania i starałem się wykonać je jak najlepiej. Już w wodzie wykonywaliśmy oddechy ratownicze, a po wydobyciu chłopaka z wody trwały bardziej zaawansowane działania ratownicze
– wyjaśnił.
Za bohaterską postawę dostał już podziękowania od komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.
Okazuje się, że Jonasz Waśko ma już doświadczenie w fachowej pomocy ludziom w nagłym przypadku. Kilka lat temu podczas festiwalu im. Kiepury w Krynicy-Zdroju pomógł kobiecie, która… w trakcie koncertu zaczęła nagle rodzić.
Pan Jonasz jest pielęgniarzem anestezjologicznym z 14-letnim stażem oraz ratownikiem medycznym. Zawodowo zajmuje się również szkoleniem innych medyków. Prywatnie to szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci – Leona i Róży. W wolnym czasie miłośnik podróży, sportu i fan Formuły 1.
– Dobry humor i nieszablonowość to cały Jonasz z Nowego Sącza
– zaznacza Anna Górska z krakowskiego szpitala.
Jonasz Waśko w rozmowie z RDN Nowy Sącz: