Przyjeżdżał tutaj na wakacje, gdzie zachwycał się urokami ziemi limanowskiej, był prelegentem podczas tarnowskiego Kursu Alpha, brał udział w Strefie Chwały w Starym Sączu, a przed laty prowadził rekolekcje dla tarnowskich kleryków. Nowy polski kardynał Grzegorz Ryś ma związki z diecezją tarnowską.
Ojciec kardynała nominata pochodzi z miejscowości Bałażówka w parafii Łososina Górna koło Limanowej. To właśnie tata zadzwonił pierwszy z gratulacjami po tym jak papież Franciszek ogłosił swoją decyzję podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański.
W wywiadzie udzielonym portalowi Archidiecezji Łódzkiej kardynał nominat Grzegorz Ryś opowiedział o reakcji rodziny i współpracowników.
– Tata zadzwonił o 12.15 i powiedział, że zasadniczo nie ogląda modlitwy Anioł Pański, ale tego dnia coś mu 'mówiło’, by włączyć telewizor. Może mama podpowiadała… Właściwie ja nie miałem siły z nim rozmawiać, bo to był taki moment. Powiedziałem: 'Tatuś, zadzwonię do Ciebie popołudniu’. Brat też do mnie zadzwonił. Z najbliższymi współpracownikami i domownikami poszliśmy do kaplicy na modlitwę różańcową.
Metropolita łódzki podkreśla, że papieska decyzja była dla niego dużym zaskoczeniem.
– Nie oglądałem modlitwy Anioł Pański, bo o 12.00 byłem umówiony na takie bardzo wąskie zebranie. Mniej więcej o 12.10-12.15 zaczęły się jakieś 'dziwne’ SMS-y i telefony, z których nic nie rozumiałem. W końcu ktoś mi tak wyraźnie napisał, czy powiedział, że Ojciec Święty mianował mnie kardynałem. Mój brat lekarz mówi, że serce nie boli, ale to był moment, w którym mnie rozbolało. Siadłem dość mocno w fotelu i musiałem się zregenerować.
Metropolita łódzki Grzegorz Ryś znalazł się w gronie 20 nowych kardynałów i będzie jedynym hierarchą z Polski, który dostąpi tego zaszczytu. Kardynał Ryś ma 59 lat i pochodzi z Krakowa. Metropolitą łódzkim jest od 2017 roku.