Nie będzie doraźnej naprawy mostu do nadleśnictwa, przeprawa musi poczekać na kapitalny remont.
Wójt przyznaje, że nawierzchnia wymaga naprawy, bo most ma ponad 40 lat. Nie ma jednak co liczyć na razie na remont, nawet cząstkowy. W programie Słowo za Słowo Bogdan Stasz wyjaśniał powody takiej decyzji.
– Firma została wyłoniona z Polskiego Ładu i zrobiła swoje badania, z których wynika, że jeżeli maszyna przyjedzie i będzie zrywać asfalt, a ta frezarka ma potężną masę, to może stać się takie nieszczęście, że ten most będzie nieprzejezdny przez parę lat. Stąd też robimy swoje ekspertyzy, działamy i będziemy projektować i szukać pieniędzy, żeby zrobić kapitalny remont.
Cała procedura potrwa jednak kilka lat, bo – jak podkreślał wójt – taka inwestycja wymaga przede wszystkim większych środków finansowych, przetargu na projekt czy odpowiednich zgód, m.in. Wód Polskich i PKP.
Jednocześnie wójt zapewnił, że przeprawa jest bezpieczna i nie będzie ograniczeń tonażu. W tej chwili przez most mogą przejeżdżać pojazdy do 6 ton.