Zachodnia obwodnica Brzeska nie tylko przyspieszy ruch na trasie Nowy Sącz – Kraków, ale pozwoli odetchnąć mieszkańcom Brzeska od ruchu tranzytowego, a miastu da szansę na rozwój gospodarczy – mówi burmistrz Tomasz Latocha.
Gość porannego programu Słowo za Słowo wyraził nadzieję, że przyszłoroczny termin oddania drogi do użytku zostanie dotrzymany, tym bardziej, że od tej budowy zależą inne inwestycje ważne dla samego Brzeska.
– Cały transport z Nowego Sącza w kierunku autostrady i odwrotnie odbywa się teraz przez centrum miasta, a tak pójdzie obwodnicą. Dodatkowo za szpitalem przygotowany jest duży teren inwestycyjny. Jest inwestor, który na obszarze 8,5 hektara chce wybudować potężne hale logistyczne. Budowa tych hal jest uzależniona od szybkiego oddania tej obwodnicy, ponieważ chcemy, aby wjazd z tych hal był bezpośrednio na obwodnicę. Ja nie zgodzę się, żeby wjazd był do miasta.
Zachodnia obwodnica Brzeska ma być łącznikiem autostradowym i ma stanowić fragment tzw. 'sądeczanki’, czyli szybkiego połączenia Brzeska z Nowym Sączem. Tym samym przyspieszy dojazd do Krakowa od strony Nowego Sącza. W tej chwili kierowcy często stoją w korku przed rondem w Brzesku.
Tymczasem w związku z budową zachodniego obejścia Brzeska kierowcy muszą się liczyć z utrudnieniami. Niedogodności najbardziej są odczuwane na ul. Pomianowskiej, która dodatkowo jest w złym stanie technicznym.
Docelowo ta ulica w całości przebiegać będzie nad obwodnicą, ponieważ w ramach inwestycji planowana jest budowa wiaduktu.