Spór pielęgniarek z dyrekcją szpitala św. Łukasza w Tarnowie wciąż trwa, choć słabnie, bo większość z nich podpisała już porozumienie. Nie wszystkie jednak godzą się na warunki proponowane przez szpital, co poskutkowało tym, że tylko w czerwcu 17 z nich otrzymało wypowiedzenia zmieniające.
– Z informacji, które mam od przewodniczącej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Szpitalu Wojewódzkich wiem, że panie podczas rozmowy z panią dyrektor lub w kadrach, otrzymują propozycje podpisania porozumienia, a jeżeli go nie podpiszą to otrzymują wypowiedzenia zmieniające. Już część z nich je otrzymała, w maju siedem osób, w czerwcu siedemnaście i będzie kolejnych osiem. Pielęgniarki nie wyrażają zgody, aby zmniejszyć im nie tylko wynagrodzenia, ale też nie uznać im wykształcenia, czyli kwalifikacji, które posiadają
– mówiła w Pulsie Regionu przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Tarnowie Bożena Grodny-Wilk.
Pielęgniarki w przypadku tych z wykształceniem na poziomie magistra i specjalizacji oczekują wzrostu podstawowego wynagrodzenia do ponad 7000 zł brutto, według ustawy o wynagrodzeniu minimalnym z ubiegłego roku.
Natomiast dyrektor szpitala Anna Czech mówiła na antenie RDN Małopolska, że blisko 90% z tych pielęgniarek podpisało już porozumienie ze szpitalem, które również gwarantuje im podwyżki.
– My ciągle wyciągaliśmy rękę do tych pań i składaliśmy im propozycje. Nie tylko dla jednej grupy, ale wszystkich pań, tak aby żadnej z nich nie dyskryminować. Przygotowaliśmy porozumienia i w tej chwili sytuacja jest taka, że prawie 90% pań podpisało je. To oznacza, że otrzymały jeszcze dodatkowe pieniądze z wyrównaniem do lipca 2022 roku. 1 lipca będzie z kolei kolejna podwyżka, więc można powiedzieć, że w służbie zdrowia dzieje się bardzo dobrze.
Pielęgniarki ze szpitala informują, że propozycje porozumienia zakładają, że panie z tytułem magistra i specjalizacją będą otrzymywać 6100 lub 6400 zł wynagrodzenia zasadniczego, a ich liczba która zgodziła się na takie warunki to około 70%.
Wypowiedzenia zmieniające nie oznaczają zwolnienia. Mimo to Bożena Grodny-Wilk mówiła, że sporo pań wystąpi na drogę sądową ze szpitalem, a to będzie prawdopodobnie oznaczało, że odejdą ze szpitala.
– Wydaje mi się, że te panie, które pójdą do sądu nie będą chciały pracować w tym szpitalu, bo jest to trudna sytuacja. Będą po prostu narażone na szykany ze strony dyrekcji. Mogą być przenoszone z oddziału na oddział, mogą nie mieć premii, a nawet zostać pozbawione pracy w nocy czy święta, co się wiąże z dodatkowymi pieniędzmi. Różne są sposoby, żeby pielęgniarkę sprowadzić do parteru, aby wyraziła zgodę na to, co sobie dyrekcja życzy. Pracować w takiej atmosferze i warunkach jest bardzo trudno. Oczywiście nie dotyczy to tylko Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie, ale tam sytuacja jest najgorsza.
Przewodnicząca informuje, że do podobna sytuacja ma miejsce także w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej. Zarówno tam jak i w Tarnowie Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła kontrolę i nakazała wypłatę podwyżek pielęgniarkom zgodnie z posiadanymi przez nie kwalifikacjami.
Posłuchaj rozmowy z Bożeną Grodny-Wilk: