Przed nami jeszcze wiele decyzji w tej kwestii, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale myślę, że będzie dobrze dla wszystkich – mówił o pomyśle ewentualnego przejęcia przez grupę Orlen zakładów w Puławach, co mogłoby znacząco wpłynąć na dalsze funkcjonowanie Grupy Azoty.
Od kilku dni tarnowscy pracownicy Grupy Azoty zastanawiają się, co będzie dalej ze spółką Skarbu Państwa po informacjach zakładający ewentualny pomysł przejęcia zakładu w Puławach przez grupę Orlen, co jest pokłosiem bardzo słabych wyników finansowych całej grupy za pierwszy kwartał 2023 roku. W tej kwestii podpisano już list intencyjny, choć strony deklarują, że nie jest on wiążący.
Poseł PiS Wiesław Krajewski, który był gościem rozmowy Słowo za Słowo, powiedział, że wierzy w jak najlepsze rozwiązanie tej trudnej sytuacji spółki i rychły powrót 'na właściwe tory’, a także apelował do pracowników tarnowskich zakładów o zachowanie spokoju.
– Chciałem przekazać radiosłuchaczom i pracownikom, by nie poddawali się pewnej ’emocji’, wytwarzanej również przez opozycję. Chcę, za głosem wielu osób, szczególnie za prezesem Tomaszem Hincem przedstawić, że dzisiaj głównym problemem Grupy Azoty są zewnętrzne czynniki, na które spółka nie miała i na razie nie ma wpływu, czyli cena gazu, agresja Rosji na Ukrainę i jednocześnie sytuacja geopolityczna. Jestem przekonany, że Grupa Azoty, pod przewodnictwem Tomasza Hinca, wyjdzie z tych kłopotów i wejdzie na normalne tryby biznesowe pozwalające na dotychczasowe dobre działanie.
Grupa Azoty w pierwszym kwartale obecnego roku, który historycznie patrząc niemal zawsze był najlepszym okresem dla spółki, zanotowała ponad 500 milionów złotych straty. Stąd pomysł, by zakłady w Puławach, generujące największe koszty, zostały przejęte przez grupę Orlen. Efekt takiej transakcji mógłby być jednak niekorzystny dla tarnowskich zakładów.
Przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Zakładów Azotowych w Tarnowie-Mościcach w ubiegłym tygodniu spotkali się z prezesem Grupy Azoty Tomaszem Hincem oraz wiceprezesem Grzegorzem Kądzielawskim.