Dlaczego władze miasta nie słuchają mieszkańców? – pytają przeciwnicy budowy spalarni śmieci w Nowym Sączu przy ul. 29 Listopada, blisko domów i bloków.
W porządku obrad wtorkowej (20.06) sesji Rady Miasta Nowego Sącza jest punkt dotyczący zmian w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
Radni mają się zgodzić na umieszczenie w tym dokumencie możliwości budowy spalarni śmieci w tej lokalizacji.
– Studium zostało opracowane w wąskim zakresie – uważa Ewa Stasiak-Kubacka z komitetu Stop Spalarni w Nowym Sączu.
– Jest to niezgodne z artykułem 9. i 10. ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wzięty obszar jest zbyt mały i nie może ograniczać się tylko do kilku działek, bez analizowania wpływu na zmiany kierunku i zagospodarowania na sąsiednich nieruchomościach. Do zmiany studium Urząd Miasta Nowego Sącza otrzymał negatywną opinię między innymi Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie
– dodała.
– Prezydent Ludomir Handzel chce wyrazić zgodę dla swojego byłego pracodawcy na lokalizację inwestycji, która zawsze znacząco oddziałuje na środowisko. Jest to skandal! Poprzedni prezydenci miasta nigdy by do tego nie dopuścili
– uważa Stasiak-Kubacka.
Poprosiliśmy prezydenta Nowego Sącza o skomentowanie tych słów.
– Ja jestem bardzo dumny, że jestem byłym pracownikiem firmy Newag, to bardzo nowoczesna firma. Na ponad 30 hektarach w centrum miasta nie ma ani jednego komina, który zanieczyszczałby miasto Nowy Sącz. Oby wszystkie firmy postępowały tak etycznie i ekologicznie. Przypomnę, że Newag jest podpięty pod sieć MPEC-u i czerpie ciepło ze źródeł miejskich
– podkreślił Ludomir Handzel.
Protestujący podkreślają, że uwagi mieszkańców do projektu zmian w studium nie zostały wzięte pod uwagę. Obawiają się, że spalarnia zbudowana przez prywatnego inwestora będzie poza jakąkolwiek kontrolą miasta.
– Z tego, co wiem wiele z uwag mieszkańców w całości zostało odrzuconych, nie dostaliśmy odpowiedzi na podstawowe pytania i bardzo nas to martwi. Nie wiem czy Urząd Miasta Nowego Sącza może tak postępować i przeskakiwać takie procedury. Liczymy na to, że mieszkańcy licznie stawią się we wtorek o 9.00 w ratuszu na sesji
– podkreśliła Magdalena Matusik mieszkanka okolic planowanej spalarni.
– Zamierzam się pojawić na sesji, ale obawiam się, że będzie trudno nakłonić radnych do zmiany swojego stanowiska – zwłaszcza tych zawiązanych z prezydentem Ludomirem Handzlem. Presja na przepchnięcie tej uchwały jest tak wielkie, że spodziewam się, że prezydent Nowego Sącza nie pojawi się na najbliższej sesji
– uważa Marcin Wojtyła, mieszkaniec osiedla Nawojowska.
Przedstawiciele komitetu Stop Spalarni w Nowym Sączu zwrócili się do wicemarszałka Terleckiego i sądeckich posłów PiS o wsparcie w blokowaniu tej inwestycji.
Tymczasem miejscy radni klubu PiS zaapelowali o zdjęcie z porządku obrad wtorkowej sesji punktu o zmianach w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel pytany o zdanie w sprawie spalarni zaznacza, że przekonują go opinie 3 naukowców – z Politechniki Krakowskiej, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Politechniki Łódzkiej.
– W niektórych parametrach spalarnia generuje 10-krotnie mniejsze zanieczyszczenie niż istniejąca też w środku osiedli nasza instalacja MPEC-u. Nie ma bardziej ekologicznego rozwiązania niż tego typu działanie. Opieramy się na dowodach naukowych. Komuś trzeba zaufać, a w takiej sytuacji, gdy chcę się czegoś dowiedzieć o takiej instalacji, pytam fachowca
– zaznaczył prezydent.
Ludomir Handzel podkreślił, że nie ma możliwości, by to miasto zbudowało spalarnię, bo budżet tego nie udźwignie.
Prezydent pytany o pośpiech w uchwaleniu zmian w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Nowego Sącza, które są ważnym krokiem w kierunku budowy spalarni śmieci odpowiedział, że wbicie pierwszej łopaty może nastąpić nie wcześniej jak za 3 lata. Warunkiem na to jest zgoda instytucji zewnętrznych, między innymi uzyskanie decyzji środowiskowej.
Spalarnia śmieci w Nowym Sączu ma być alternatywą dla wywożenia śmieci do innego miasta, bo za kilka lat nie będzie już możliwości składowania ich na miejskim wysypisku.