Opryski dają skutek? Nowych przypadków ASF nie odnotowano

dzik

dzik

Opryskiwanie to główny sposób walki służb weterynaryjnych z rozprzestrzenianiem się wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń. Ogniska tej choroby odnotowano w regionie gorlickim, a konkretnie w Męcinie w gminie Sękowa oraz w Pagorzynie w gminie Lipinki.

Nadleśnictwo Gorlice potwierdza, że współpracuje z Powiatowym Lekarzem Weterynarii w Gorlicach pod kątem opryskiwania terenów zielonych wzdłuż głównych dróg, którymi zazwyczaj przemieszczają się dziki. Pierwsze opryski wykonano przed Bożym Ciałem. Chodzi o drogę powiatową w miejscowości Rozdziele do gminnej drogi w Wapiennem oraz dalej drogami leśnymi. Przebiega tu granica Magurskiego Parku Narodowego.

Środek, którym opryskujemy, jest bezpieczny – komentuje nadleśniczy Józef Legutko.

– Nie jest to środek chemiczny, w związku z czym nie ma obawy, że będzie on niekorzystnie wpływał na pozostałe elementy przyrody. Ma mieć on w swojej specyfice odstraszenie dzików, a skutek ma być taki, żeby poprzez ten pas udałoby się zapobiec dalszej migracji dzików z tego zapowietrzonego terenu, jakim niewątpliwie jest dzisiaj zasięg Magurskiego Parku Narodowego, w kierunku na zachód.

I chyba to się udaje, o czym mówi Anna Bierczak, zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Gorlicach.

– Cały czas monitorujemy teren w ten sposób, że są prowadzone kolejne odstrzały dzików, a każdy odstrzelony dzik jest badany w laboratorium Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Krośnie. Jak do tej pory nie mamy kolejnych przypadków dodatnich. Mamy nadzieję, że to działanie będzie skuteczne i odstraszy oraz ograniczy migrację dzików na kolejne tereny.

Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że chore zwierzęta nie przedostaną się na Sądecczyznę. Tutaj jednak działania profilaktyczne już są prowadzone od pewnego czasu, gdy w ubiegłym roku martwego, zarażonego dzika znaleziono w Rytrze, a większą liczbę na pograniczu polsko-słowackim w rejonie Muszyny. Od tej pory prowadzone są działania dwutorowe. Między innymi tutaj też służby weterynaryjne prowadzą opryski.

– My prowadzimy odpryski na granicy ze Słowacją już od tamtego roku, co sześć tygodni. Chodzi o odcinek z Leluchowa do Muszynki. Jest tam mniej odstrzelonych dzików, czyli prawdopodobnie nie przechodzą

– komentuje Włodzimierz Janczy z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Nowym Sączu.

Ale cykliczne patrole prowadzą też leśnicy, o czym mówi Nadleśniczy Stanisław Michalik z Nadleśnictwa Piwniczna. Jak uspokaja, sytuacja na Sądecczyźnie jest opanowana.

– Tutaj tych dużych zagrożeń nie ma, bo nie ma ferm świń. Natomiast te pojedyncze, które są po gospodarstwach, one oczywiście podlegają nadzorowi weterynaryjnemu, Nie znam jednak przypadku, aby na terenie Sądecczyzny, a już dokładniej na Nadleśnictwa Piwniczna, stwierdzono i świni domowej wirus ASF.

Przypomnijmy, że Afrykański Pomór Świń nie zagraża ludziom, ale jego wykrycie skutkuje potrzebą wybicia dużych ilości trzody chlewnej, co może powodować ogromne straty gospodarcze. Aby temu zapobiec, odpowiednie służby muszą działać profilaktycznie.

Exit mobile version