Poseł Kaczmarczyk o kryzysie w rolnictwie: Rolnicy powinni zmienić podejście

Projekt bez nazwy 18

fot. archiwum RDN, pixabay.com

Same dopłaty nie rozwiążą problemów rolników. Z kryzysu możemy wyjść poprzez nowoczesne myślenie o rolnictwie – tak poseł Suwerennej Polski Norbert Kaczmarczyk skomentował decyzję Komisji Europejskiej, która wydała zgodę na wypłacenie Polsce pomocy półtora miliarda złotych w kredytach dla rolników.

Były wiceminister w resorcie rolnictwa na antenie RDN Małopolska mówił, że nie można myśleć o dopłatach jako długodystansowym rozwiązaniu problemów w rolnictwie. Uważa, że gospodarze powinni stawiać na te uprawy, które nie będą potrzebowały dużych nakładów, jednocześnie otworzyć się na nowe rynki.

Norbert Kaczmarczyk, który sam jest rolnikiem przekonuje, że z otwartą głową można dobrze zarobić na rolnictwie.

– W moim gospodarstwie postawiliśmy na słonecznik, czyli roślinę niskonakładową, potrzebującą dużo mniejszych nakładów azotowych, dużo mniejszych nakładów nawozowych – nawozy przecież są bardzo drogie w ostatnim czasie, dużo mniejszych nakładów transportowych, a jednocześnie cenowo zadowalające. Z drugiej strony postawiliśmy na soję – też mało popularna roślina w Polsce. W piku cenowym podczas kryzysu osiągała nawet 2700-2900 za tonę. Przy trzech tonach z hektara w regionie tarnowskim, przy niskim nakładzie azotowym, można sobie policzyć, że da się na tym dobrze zarobić, a jednocześnie nie ponosić ogromnych kosztów, czyli zmiana podejścia.

Były wiceminister rolnictwa uważa, że Polska powinna stawiać na przetwórstwo. Przekonuje, że w naszym kraju może powstać sieć dystrybucji, która umocni pozycję polskich rolników na europejskim rynku, a dodatkowo zapewni nowe miejsca pracy w regionie.

– Abyśmy nie byli tym dostarczycielem surowca na rynek tylko już produktu przetworzonego, żebyśmy nie byli na początku łańcucha pokarmowego. Żeby wyjść z kryzysu trzeba towary przetwarzać tak jak robią to Niemcy i, by zostać liderem w przyszłości tutaj w centrum Europy, gdy Ukraina wolna już kiedyś przystąpi do Unii Europejskiej, nie możemy płakać nad rozlanym mlekiem i mówić, że ten rynek nas zniszczy tylko musimy wyprzedzić ten rynek, czyli my wtedy budujemy nowoczesne przetwórstwo, nowoczesne rolnictwo. Musimy mieć otwartą głowę. Nie możemy pozostać w tym miejscu, że dopłaty załatwią wszystko, tak nie będzie! Musimy wyjść z tego kryzysu poprzez nowoczesne myślenie o gospodarce i nie możemy być upośledzeni przez Niemców, którzy powiedzą 'nie kupujemy od was zboża, macie problem’, my sami to zboże musimy przetworzyć.

Komisja Europejska wyraziła zgodę na rządowe wsparcie dla polskich rolników w wysokości 1,5 miliarda złotych. Chodzi o pomoc publiczną dla tych, którzy odnotowali straty w związku z rosyjską napaścią na Ukrainę.

Polski program wsparcia ma polegać na ograniczonych kwotach pomocy w formie dopłat do oprocentowania pożyczek. Wsparcie nie może przekroczyć 250 tysięcy euro na beneficjenta i musi być przyznane najpóźniej do końca tego roku.

W Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wkrótce znajdzie się lista banków, które udzielą rolnikom kredytów w spłacie odsetek. KE zgodziła się również na przedłużenie do końca roku pomocy dla hodowców trzody chlewnej z obszarów ASF.

Tymczasem jest też oficjalne potwierdzenie decyzji Komisji Europejskiej, że do połowy września został przedłużony unijny zakaz importu z Ukrainy do pięciu krajów, w tym Polski. Chodzi o pszenicę, kukurydzę, rzepak i słonecznik.

Exit mobile version