Od środy (31.05) fragment drogi krajowej 28 w Kasinie Wielkiej w powiecie limanowskim, w miejscu, gdzie powstało osuwisko jest całkowicie wyłączony z ruchu. Najgorszy dla kierowców i mieszkańców był jednak czwartkowy (01.06) poranek, bo wielu z nich nie wiedziało jeszcze o decyzji, jaką podjęła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Przez trzy dni droga na 89 kilometrze była częściowo zamknięta, a GDDKiA pracowała nad uszczelnieniem osuwiska. Niestety pęknięcia się powiększyły i zapadła ostateczna decyzja o zamknięciu krajowej 28, a do domów mogą dojechać tylko mieszkańcy.
Znaki od strony Nowego Sącza, już w Dobrej informują kierowców o objeździe, prowadzonym między innymi przez Skrzydlną i Wolę Skrzydlańską. Te drogi są ciasne, a ci, którzy do znaków się nie stosują, w Gruszowcu zjeżdżają na gminne, wąskie odcinki i spotykają samochody, które również w ten sposób chcą pokonać trasę od strony Mszany Dolnej.
Okoliczni mieszkańcy są mocno zdenerwowani.
– Rany bąbel, to jest niepodobne do niczego. Ani tu, ani tam, bo jest ruch ogromny. Na przykład, jakby się chciał dostać do szpitala do Limanowej, jak ktoś ma jakieś cięższe dolegliwości, to bardzo ciężko
– mówi jeden z mieszkańców, obserwujący objazd od strony Mszany Dolnej.
– Dużo ludzi się pyta o drogę, jak dojechać i w którą stronę
– dodaje pracownik jednego ze sklepów.
– Bardzo narzekają na ten objazd, że się nie mijają i muszą się cofać
– komentuje kobieta z okolicznego domu.
Jak powiedział radiu RDN Nowy Sącz sołtys Kasiny Wielkiej. Adam Wrzecionek, kierowcy mierzą się z zastaną sytuacją, a do niego płyną skargi od mieszkańców.
– Szczególnie już w czwartek (1.06) rano przeżyliśmy tu mało horror, bo kierowcy nie stosują się do tych znaków z objazdami, które ustawili drogowcy. Dużo samochodów pojechało w stronę Gruszowca i kierowało się na naszą gminną drogę. Tam powstały korki i blokady. To nie jest droga pod taki ruch i ciężkie samochody.
Po pierwszych rozmowach w gminie Adam Wrzecionek nie ma optymistycznych informacji, jeśli chodzi o czas zamknięcia drogi.
– Z kilku źródeł słyszałem, że to może trwać pół roku, ale mam nadzieję, że to będzie krócej. Tak słyszałem, ale jestem dobrej myśli, że to zlokalizują i będą się brać za robotę.
Jak dodaje sołtys, jeśli do zimy nie uda się zrobić stabilizacji osuwiska, to droga może być zamknięta nawet rok. To byłby bardzo zły scenariusz dla całej miejscowości, bo lokalne drogi nie wytrzymają tak długo przeciążenia ruchem.
Co spowodowało samo osuwisko? Tego do końca nie wiadomo, choć sprawdzany jest wątek, czy nie jest ono przyczyną prac, które były wykonywane w pobliżu. Mówi o tym radny gminy Mszana Dolna Rafał Kubowicz.
– Widziałem, że wykonywał tam ktoś jakie prace, a tam jest teren osuwiskowy i pewnie ktoś to uruchomił. Ja dawno już w mapach widziałem, że teren jest osuwiskowy poniżej tej drogi, a ktoś tam wyrównał plac. Nie wiem, kto wydał na to zgodę, albo czy w ogóle była wydana? Niestety taki jest społeczeństwo, że każdy myśli, że może robić, co chce.
Jak dowiedzieliśmy się do przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, nie wiadomo, ile potrwają prace przy osuwisku. Na razie poszukiwany jest wykonawca do pilnych prac geologicznych w tym miejscu.
Osuwisko w Kasinie Wielkiej. Droga krajowa 28 zostanie zamknięta. Sprawdź objazdy [ZDJĘCIA]