Młodzi tarnowianie podejmują walkę z wykluczeniem menstruacyjnym. Chodzi o zapewnienie powszechnego dostępu do bezpłatnych środków higieny.
Młodzieżowa Rada Miejska w Tarnowie wychodzi z pomysłem, aby w każdej tarnowskiej szkole były tzw. różowe skrzyneczki, w których znajdą się bezpłatne tampony i podpaski.
Przewodniczący Rady Tomasz Kowalski, w rozmowie z RDN Małopolska, zwraca uwagę, że taki problem jest w Tarnowie, a to rozwiązanie znacznie zwiększyłoby komfort życia uczennic, których często nie stać na podstawowe środki higieniczne.
– Różowe skrzyneczki i cała nasz aktywność w tym temacie jest związana z sygnałami jakie do nas docierają z samorządów uczniowskich z tarnowskich szkół. To jest taka odpowiedź na problem wykluczenia menstruacyjnego. Mamy sygnały, że jest problem z tym, że dziewczęta mają trudności z dostępem do artykułów higienicznych. Taka sytuacja wyklucza je z życia, powoduje absencje podczas zajęć szkolnych, czy też nie uczestnictwo w zajęciach z wychowania fizycznego. Jednak problem jest naprawdę szerszy.
Wobec głosów napływających ze szkół Młodzieżowa Rada Miejska Tarnowa przyjęła uchwałę podczas ostatniej sesji i wysłała zapytanie do Romana Ciepieli. Młodzi pytają prezydenta czy problem ubóstwa menstruacyjnego jest w Tarnowie faktycznie obecny, a jeśli tak, to w jakim stopniu i czy można temu jakoś przeciwdziałać.
Według uchwały, prezydent ma 30 dni na udzielenie odpowiedzi młodym radnym.
W wielu miastach w Polsce są już obecne różowe skrzyneczki, m.in. w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, czy Gdańsku. Podobnie jest w Rzeszowie, gdzie w 43 szkołach zamontowano skrzyneczki ze środkami higienicznymi.
Także w niektórych tarnowskich szkołach są już takie skrzynki. Tak jest np. w III LO, gdzie z inicjatywy samorządu uczniowskiego zrealizowano ten pomysł.
Pedagog specjalny z III LO w Tarnowie Dominika Gondek-Podosek mówi, że warto, aby tak było w każdej szkole.
– Na terenie naszej szkoły była taka akcja i jest skrzyneczka, myślę, że sprawdza się to. Jeżeli jest możliwość to dobrze, żeby w każdej szkole była taka skrzyneczka. Wiadomo, kobiety mogą czasem zostać zaskoczone miesiączką, a nie zawsze mogą wyjść z lekcji, a nawet nie powinny tego robić, nie zawsze są też przygotowane na okres w tym, a nie innym dniu, więc pomysł różowej skrzynki w każdej szkole ma sens.
Same uczennice liceum przyznają, że zdarzają się sytuacje kiedy z niej korzystają, co jest bardzo komfortowe.
– Korzystanie z niej jest dobrowolne, jeśli ja zabiorę stamtąd podpaskę, to mogę też później tam ją włożyć dla innej dziewczyny. Jak ja, albo moja koleżanka mamy okres to mogłyśmy z tego korzystać i zawsze było pod ręką. Miesiączka to rzecz naturalna i każda dziewczyna to przeżywa, więc to nie powinien być żaden temat tabu. Dobrze, że mówi się o tym więcej i częściej. Myślę też, że pomysł różowej skrzynki w każdej szkole jest dobry, bo przyda się to każdej dziewczynie.
Z danych Fundacji 'Różowa skrzyneczka’ wynika, że blisko 500 tys. osób w Polsce nie stać na zakup podpasek i tamponów. Ponad to 21 proc. uczennic jest zmuszonych wyjść z zajęć szkolnych z powodu braku podpaski, 10 proc. w ogóle nie wychodzi z tego powodu z domu. Fundacja podaje także, że 42% rodzin nie rozmawia w domu o miesiączce.