Diecezja tarnowska ma nowych diakonów! 13 alumnów tarnowskiego seminarium przyjęło święcenia. W sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Czarnym Potoku sześciu kleryków na diakonów wyświęcił bp Stanisław Salaterski.
Biskup podkreślił, że w czasach, kiedy ludziom brakuje odwagi, aby odpowiedzieć na powołanie, nowi diakoni to wielka radość dla Kościoła.
– Jest może nieśmiałość ludzi w podejmowaniu łaski powołania, bo czasy są trudniejsze niż dawne. Stąd tym większy szacunek i radość, że 13 kleryków przyjmuje ten diakonat. Pracy będą mieć wiele. Muszą bardzo liczyć na modlitwę Kościoła, bo bez Bożej pomocy trudno podjąć decyzję, a jeszcze trudniej w niej wytrwać. Diakonat jest związany z posługą słowa, Eucharystii, posługą wobec ludzi potrzebujących, która bardzo ożywia życie wspólnot parafialnych, szczególnie przez dzieło miłosierdzia.
,,Wasze powołanie jest wymodlone i ta modlitwa Kościoła pójdzie dalej z wami” – mówił do diakonów w homilii.
– Wasze powołania są wymodlone i wyproszone. Za waszymi powołaniami i służbą diakona pójdzie modlitwa Kościoła, który na was oczekuje, który was potrzebuje i któremu na was zależy. Będzie prosić Boga nie tylko o zdrowie, ale i o świętość waszego życia i skuteczność posługiwania w otwartości na potrzeby ludzi i natchnienia Ducha Świętego.
Przyjęcie święceń to dla diakonów wielka radość. ,,Słowa nie są w stanie opisać tego uczucia” – mówił diakon Szymon Musiał z parafii Piwniczna-Zdrój.
– Każde słowo będzie umniejszać tę radość, bo zdecydowanie jest niewypowiedziana. Ogromne takie oczekiwanie, bo już nawet przed seminarium myślało się o drodze kapłańskiej i w momencie kiedy te marzenia się realizują, to uczucie radości jest ogromne. To też wyzwanie świadectwa, przede wszystkim wobec ludzi młodych, bo od naszego świadectwa wiele zależy.
Szczególnie wyjątkowe święcenia były dla Benedykta Mikulca, który pochodzi z Czarnego Potoku. Jak przyznaje, nigdy nie spodziewał się, że w rodzinnej parafii przyjmie diakonat, który jest dla niego ważną i kluczową decyzją.
– To jest kluczowa decyzja, bo święcenia diakonatu przyjmuje się na całe życie, a święcenia kapłańskie są potwierdzeniem ślubów, które dziś złożyłem, czyli modlitwa brewiarzowa, celibat i posłuszeństwo biskupowi. Jest to też takie wyzwanie, bo jest stres, ale on jest związany z tą chwilą. Święcenia diakonatu są udzielane w mojej rodzinnej parafii, więc jest to dla przejmujący moment. Nigdy nie myślałem, że diakonat przyjmę w Czarnym Potoku.
Oprócz ogromnej radości diakoni przyznali, że czuli lekki stres związany z uroczystością, ale też i z przyszłością, bo jak podkreśla diakon Szymon Cabak, ich posługa to też wyzwanie.
– Jest bardzo wielka radość, bo człowiek czekał na to 5 lat, a zwłaszcza przez ostatni tydzień, podczas rekolekcji. Starałem się, żeby być w tych rekolekcjach, ale cały czas nie odchodziła myśl, że już za tydzień świecenia. Stres był, można było to nawet po nas zauważyć. To wielkie wyzwanie, żeby wzrastać w cnotach, przede wszystkim w posłuszeństwie, modlitwie brewiarzowej i celibacie i wytrwać w nich, żeby w przyszłości być dobrym i świętym kapłanem.
Diakonat zobowiązuje kleryków do modlitwy brewiarzowej, celibatu i posłuszeństwa biskupowi. Święcenia odbyły się także w Brzesku w parafii Miłosierdzia Bożego, których siedmiu alumnom udzielił bp Artur Ważny.