Tarnowska prokuratura oskarżyła 42-letniego Czesława K. o zabójstwo żony. Chodzi o głośną sprawę z 2019 roku.
Jak mówi Radiu RDN Małopolska prok. Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, domniemanym motywem zabójstwa mogła być zazdrość oraz rozliczenia majątkowe pomiędzy małżonkami.
– Prokuratura zarzuca mu, że z 3 na 4 stycznia 2019 roku w Borzęcinie, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawił życia swoją żonę Grażynę K., której ciało następnie wrzucił do rzeki Uszwicy. Należy przypomnieć, że zwłoki kobiety po intensywnych, wielotygodniowych poszukiwaniach zostały odnalezione dopiero 28 lutego 2019 roku w rzece Uszwica, w miejscowości Bielcza. Przeprowadzono wówczas sekcję tych zwłok. Ich stan wskazywał, że znajdowały się one w wodzie już od dłuższego czasu.
42-latkowi za zabójstwo żony grozi nawet dożywocie. Na rozpoczęcie procesu sądowego będzie oczekiwał w zakładzie karnym. Czesław K. nie przyznaje się do winy.
Przypomnijmy, że na początku stycznia 2019 roku w Borzęcinie zaginęła Grażyna K., która miała lecieć do Londynu, jednak nie odbierała telefonów i nie dawała oznak życia. Policja ustaliła wówczas, że kobieta przyleciała do Polski z Anglii 3 stycznia, a ostatnią osobą, która miała z nią kontakt tego samego dnia był jej mąż.
Pomimo, iż w dniu 4 stycznia 2019 r. Czesław K. nie miał kontaktu z żoną nie zgłaszał zaginięcia ponieważ – jak mówił – był przekonany, że wyjechała ona do Anglii i że tam się spotkają. Jednak rodzina Grażyny K. zgłosiła jej zaginięcie, a jej zwłoki po kilku tygodniach poszukiwań odnaleziono w Uszwicy.
Prokuratura już po sekcji zwłok w lipcu 2019 roku postawiła zarzuty Czesławowi K. i wydała nakaz jego aresztowania, zdążył on jednak wtedy opuścić Polskę. Wówczas wydano europejski nakaz aresztowania.
Mieczysław Sienicki tłumaczy, że śledztwo trwało długo, ponieważ niemal trzy lata zajęło sprowadzenie oskarżonego do Polski, który od lipca 2019 roku przebywał w areszcie na terenie Wielkiej Brytanii.
– Na czas trwania tego śledztwa wpłynęła kwestia związana z procedurami przekazania Czesława K. stronie polskiej przez brytyjski wymiar sprawiedliwości. Trzeba pamiętać, że w tym czasie mieliśmy okres pandemii, a Wielka Brytania opuszczała struktury Unii Europejskiej. Ponadto podejrzany odwoływał się od orzeczeń brytyjskich sądów. Wszystko to spowodowało, że procedury trwały blisko 3 lata, czyli od lipca 2019 roku do maja 2022 roku. Wtedy Czesław K. trafił do Polski.
Prokurator podkreśla, że samo śledztwo było skomplikowane. W jego trakcie zasięgnięto opinii biegłych i wykonano ekspertyzy kryminalistyczne, w tym mechanoskopijne, informatyczne, z zakresu badań genetycznych, fizykochemiczne, a także przeprowadzono eksperyment osmologiczny.
Prokuratura ze względu na dobro procesu sądowego nie ujawnia na razie więcej szczegółów dotyczących motywów i mechanizmów śmierci 35-latki, ponieważ pewne elementy procesu mogą zostać utajnione.
Pierwsza rozprawa procesu sądowego, który będzie prowadził Sąd Okręgowy w Tarnowie może się odbyć na przełomie maja i czerwca.