Wspólna adoracja Najświętszego Sakramentu, Msza św., koncert zespołu „Sezon na czereśnie” i zwiedzanie przestrzeni seminarium. Ponad 300 uczestników wzięło udział w dniu otwartym Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie.
Do udziału zaproszono uczniów, ministrantów, lektorów ze wszystkich parafii w diecezji tarnowskiej. Dla jednych było to zaspokojenie ciekawości, dla innych pomoc w rozeznaniu życiowej drogi.
– Ciekawe uczucie w ogóle, to jest raz w roku, warto zobaczyć, polecam. Ta atmosfera taka, nowe miejsce. – Zobaczę seminarium od środka i poznać też, jak wygląda życie kleryków, którzy przygotowują się do kapłaństwa. – Chciałem zobaczyć seminarium od środka, jak żyją tutaj klerycy i jak kształcą się na księży, jak te sale wyglądają i chcemy mieć też drogowskaz w przyszłej naszej drodze. – Nigdy nie widziałem takiej sali i takiego kościoła. – Do seminarium normalnie nikt nie wchodzi a tutaj mamy możliwość zobaczyć jak to wygląda. Ktoś kto zastanawia się czy powinien, czy chce ma możliwość zobaczyć jak to wygląda, że to nie jest takie rygorystyczne, że da się to znieść.
Jak podkreśla prorektor WSD oraz opiekun grupy Semeron, organizującej wydarzenie, ks. Paweł Bogaczyk, wydarzenie co roku cieszy się dużym zainteresowaniem.
– Dzień otwarty jest takim czasem, żeby pokazać tą przestrzeń seminaryjną. Przede wszystkim koncentrujemy się na kaplicy, auli seminaryjnej i na jadalni. Dla tych którzy chcieliby zobaczyć naszą bibliotekę seminaryjną czy salę misyjną będzie to udostępnione. Co roku cieszymy się dość dużą liczbą chętnych, więc myślę, że sam ten fakt wskazuje na to, że to ma sens. Na pewno w większości są to ludzie młodzi szkoła podstawowa, mniej jest z liceum, ale dla nich mamy tą drugą ofertę: rekolekcje powołaniowe, więc tak to próbujemy troszkę rozdzielić.
Eucharystii przewodniczył bp Stanisław Salaterski. W drugiej części spotkania świadectwo o ks. Janie Czubie, misjonarzu męczenniku, pochodzącego z diecezji tarnowskiej, wygłosił ks. Jan Wnęk, proboszcz parafii św. Antoniego w Krynicy Zdroju.
– Pamiętam też Jasia jak on był bardzo zatroskany o moje pierwsze kroki kapłańskie i pouczał jak mam mówić kazania. Jestem myślę jeden z pierwszych, który rozpoczął modlitwę właśnie za niego, o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, bo rozpocząłem miesiąc po pogrzebie. Przyszło to gdzieś na początku adwentu, przyszła mi taka myśl, myślę, że to nie ode mnie, że on przelał krew, a krew męczenników gładzi wszelkie kary doczesne i od razu przed tymi, którzy za Jezusa oddają życie otwiera się niebo.
Dzień otwarty był także doskonałą okazją do rozmowy z alumnami, mieszkającymi i kształcącymi się w tym miejscu, którzy dzielili się doświadczeniami na swojej drodze powołania.