To jest teren przeznaczony pod budownictwo i rezygnacja z tych planów byłaby marnowaniem potencjału tego miejsca – tak prezydent Tarnowa komentuje zamieszanie wokół terenu po byłej strzelnicy wojskowej na Piaskówce.
Po tym jak ukazała się informacja o zamiarze sprzedaży tego terenu, mieszkańcy podnieśli głos i zapowiedzieli, że nie zgodzą się, aby tereny nazywane – zielonymi płucami Tarnowa – zamieniły się w betonowe osiedle.
Tymczasem Roman Ciepiela, który był gościem programu Słowo za Słowo przypomina, że to radni już w 2014 roku specjalną uchwałą zdecydowali, że teren ma być przeznaczony pod budownictwo mieszkaniowe.
Prezydent uważa, że na tych terenach powinny powstać mieszkania, których w Tarnowie ciągle brakuje.
– To nie jest teren, ani zielony, ani chroniony, ani przeznaczony pod parki. Jeżeli Rada Miejska nie zmieni przeznaczenia tego terenu, to uważam, że byłoby to marnowanie potencjału tego miejsca. Po jednej stronie jest park, po drugiej stronie jest park, jest Kantoria. W Tarnowie potrzeba mieszkań, potrzeba przestrzeni dla ludzi, którzy chcą tutaj zamieszkać. Jeżeli tego nie zrobimy to będą budować się pod Tarnowem, w odległości 10-15 kilometrów. I stracimy tych mieszkańców już na zawsze.
Tymczasem radni na ostatniej sesji podjęli uchwałę, która zobowiązuje prezydenta miasta do konsultowania z radą każdej transakcji sprzedaży terenu lub nieruchomości o wartości powyżej 1 miliona złotych. Prezydent zaznaczył, że w tej chwili jego prawnicy analizują czy uchwała jest zgodna z prawem. Zapowiedział, że prawdopodobnie wystąpi do wojewody o uchylenie tej uchwały.
Prezydent Tarnowa odpowiada w sprawie sprzedaży terenów na Piaskówce
Walka o Zielone płuca Tarnowa. 'Miały być łąki kwietne, a nie beton!’