Szczypiorniści Grupa Azoty Unii Tarnów wrócili na zwycięską ścieżkę. Jaskółki w niedzielę przed własną publicznością wyraźnie pokonali Gwardię Opole 31:24 (14:11).
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dynamicznie. Wynik technicznym rzutem otworzył Jakub Kowalik. Szybko odpowiedział Roman Chychykalo i mieliśmy 1:1. Gra była niezwykle zacięta już od pierwszych sekund a nastroje bojowe – dało się zauważyć, że oba zespoły za wszelką cenę chcą tego dnia wywalczyć 3 punkty. Zgodnie z oczekiwaniami rozkład sił na boisku był wyrównany i po 10 minutach gry mieliśmy remis 4:4.
Wspierani głośnym dopingiem kibiców tarnowianie w 12. minucie wywalczyli dwubramkową przewagę. Pragnąc zatrzymać rozpędzonych gospodarzy o czas poprosił trener drużyny gości, Rafał Kuptel. Mimo usilnych starań opolanie na tym etapie gry nie byli w stanie dogonić rywali, którzy w 17. minucie prowadzili już 8:5.
W 22. minucie po bramce Keisuke Matsuury gospodarze podnieśli swoje prowadzenie do 11:7. Opolanie nie składali jednak broni i na 6 minut przez zakończeniem pierwszej części spotkania byli blisko zdobycia bramki kontaktowej. Zawodnicy Unii jednak szybko odzyskali koncentrację i w 28. minucie ich przewaga ponownie wynosiła 4 trafienia. Gościom udało się jeszcze zmniejszyć straty do rywala do 3 bramek różnicy i po 30 minutach gry wynik wynosił 14:11.
Po zmianie stron zespoły toczyły zacięty i wyrównany pojedynek. Dopiero w 40. minucie trafienie Yoshidy podwyższyło prowadzenie tarnowian do 19:14, a to oznaczało, że zespół Gwardii Opole musiał zacząć się spieszyć, aby do domu wrócić z punktami. Do ekipy przyjezdnych z tego powodu wkradło się jednak trochę nerwowości, co skutkowało bramką na 20:14 autorstwa Przemysława Mrozowicza.
Podopieczni trenera Kuptela nie składali broni i mimo upływającego czasu starali się zmniejszać straty do rywala. Na kwadrans przed końcem spotkania wynik wynosił 21:17, a karę dwuminutowego wykluczenia otrzymał Taras Minotskyi. Rzut karny wykorzystał także Hryniewicz i będący kilka chwil wcześniej w trudnej sytuacji opolanie tracili do rywala już tylko 3 bramki. Aby przerwać dobrą passę rywali, o czas dla swojego zespołu poprosił trener Strząbała.
Gdy na zegarze do zakończenia meczu pozostało 10 minut wynik wynosił 24:20. Opolanie, aby ratować sytuację postawili na bardzo mocną obronę – czasami zbyt mocną, co przełożyło się na 2 kolejne rzuty karne wykorzystane przez Ajdina Zahirovića (26:20 w 53. minucie). Nie oznaczało to jednak koniec walki ze strony przyjezdnych, choć z każdą sekundą wizja zwycięstwa gwałtownie się oddalała.
Czasu okazało się jednak zbyt mało, a tarnowianie do końca zachowali koncentrację. Ostatnie minuty również należały do ekipy gospodarzy, która ostatecznie pokonała rywali różnicą 7 bramek (31:24). Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Taras Minotskyi, który tego dnia zanotował 5 celnych trafień, natomiast najlepszym strzelcem okazał się Ajdin Zahirović, który na swoim koncie zapisał 7 bramek – każdą z rzutu karnego, nie myląc się ani raz.
Grupa Azoty Unia Tarnów – KPR Gwardia Opole 31:24 (14:11)
Unia: Małecki, Bartosik – Minotshyi, Zahirović Yoshida, Matsuura, Podsiadło, Sanek, Kowalik, Sikora, Bushkou, Smolikau, Kasahra, Słupski, Mrozowicz.
Gwardia: Malcher, Ałaj – Hryniewicz, Zubac, Chychykalo, Kawka, Morawski, Wojdan, Kucharzyk, Sosna, Fabianowicz, Jankowski, Milewski, Scisłowicz, Stempin, Koc.
Źródło: www.unia-tarnow.pl