Walka o Zielone płuca Tarnowa. 'Miały być łąki kwietne, a nie beton!’

336637382 137160295963924 8645601757063901486 n

Mieszkańcy osiedla Piaskówka protestują przeciwko planom Urzędu Miasta dotyczącym sprzedaży zielonych terenów między ulicami Czapskiego a Piłsudskiego. Niedawno dowiedzieli się, że teren, a dokładnie sześć hektarów zieleni, może przejąć od miasta deweloper.

Przedstawicielka protestujących Krystyna Galas, w rozmowie z RDN Małopolska, podkreśla, że mieszkańcy nie pozwolą na to żeby 'zielone płuca Tarnowa’, bo tak nazywane jest to miejsce, zamieniły się w betonozę. Ponadto zwraca uwagę, że teren jest chroniony programem Natura 2000. Dawniej w tym miejscu była strzelnica wojskowa, teraz jest to siedlisko wielu gatunków zwierząt.

– 5 lat temu zrobiliśmy analizę przyrodniczą terenu, z własnych pieniędzy. Wszyscy mieszkańcy się złożyli i zapłacili za tę ekspertyzę. Jest to teren chroniony NATURĄ 2000. Znajdują się tam siedliska bociana, bardzo cenionych egzemplarzy motyla i wiele różnych gatunków całego życia biologicznego, które należałoby ratować. Była propozycja utrzymania tego zielonego terenu, połączenia Kantorii z parkiem na Piaskówce. Mieszkańcy Tarnowa nie chcą, żeby to było coś wybetonowanego. Tam miały być łąki kwietne, połączone alejkami żwirowymi czy innym utwardzeniem, aby ludzie mieli gdzie iść na spacer.

Mieszkańcy zbierają podpisy pod specjalną petycją, a osiedlowi radni przygotowali uchwałę w tej sprawie. Zwracają się w niej do władz miasta o 'powstrzymanie się ze sprzedażą terenów położonych na terenie byłej strzelnicy wojskowej na Piaskówce do czasu uchwalenia na tym terenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego uwzględniającego postulaty mieszkańców…’

Podkreślają, że ewentualne tereny budowlane na tym obszarze powinny być objęte zapisami dopuszczającymi jedynie zabudowę jednorodzinną, czyli samodzielne domy na dużych działkach, bez możliwości zabudowy szeregowej.

Przypominają też obietnicę prezydenta Romana Ciepieli sprzed 5 lat, który zapewniał, że to miejsce nie zostanie sprzedane. Był to nawet jeden z punktów porozumienia programowego, zawartego pomiędzy prezydentem a klubami radnych Koalicji Obywatelskiej i Naszego Miasta Tarnów.

– Temat, który był uzgodniony z panem prezydentem 5 lat temu. Obszar po wschodniej stronie Czapskiego, Iwaszkiewicza i Mrożka miał być terenem zielonym, było nawet ponoć podpisane porozumienie z panem prezydentem i jego koalicją. Niestety się okazuje, że teren idzie do sprzedaży – 6 hektarów. I słusznie ludzie się burzą. Mnie się wydaje, że powinno się dotrzymywać umów nawet sprzed 5 lat. Po to tutaj jesteśmy, aby jednak mieszkańcom powiedzieć , że my jako radni będziemy działać w ten sposób, aby ten teren do sprzedaży nie poszedł

– mówi radny Józef Gancarz.

Dlaczego prezydent Tarnowa zmienił zdanie w sprawie terenów po byłej strzelnicy?

Na stronie internetowej Urzędu Miasta można przeczytać, że działania są odpowiedzią na spodziewany boom mieszkaniowy w naszym kraju i, że '…często powtarzane w obiegu publicznym hasła o konieczności zatrzymania w Tarnowie ludzi młodych lub tych, którzy planują przeprowadzić się do ościennych gmin, wiążą się bezpośrednio z tym, iż miasto powinno zapewnić w wystarczającej ilości tereny pod budownictwo mieszkaniowe, zarówno indywidualne, jak i realizowane przez developerów. Stąd właśnie planowana od czerwca br. sprzedaż takich terenów w mieście nad Białą.’

Urząd Miasta podnosi też argument, że zainteresowanie nowymi mieszkaniami w Tarnowie jest duże, bowiem z badań przeprowadzonych na potrzeby strategii rozwoju mieszkalnictwa wynika, że 25% uczestników i uczestniczek badania planuje zmianę swojej sytuacji mieszkaniowej w najbliższych latach, największą popularnością cieszą się mieszkania o wielkości 60-69 m kw. oraz w przedziale między 70 a 89 m2. Wśród 102 osób, które wyraziło zamiar zmiany sytuacji mieszkaniowej największa część planowała przeprowadzkę w okolice Tarnowa (5% wszystkich badanych), a 12% zamierzało rozpocząć budowę domu w Tarnowie.

Do sprawy z pewnością będziemy wracać.

Exit mobile version