Sejm postanowił odrzucić senackie poprawki do ustawy wiatrakowej, które mówiły o tym, by możliwe było stawianie zabudowań od turbin wiatrowych w odległości nie 700, a 500 metrów.
Zgodnie z obowiązującą ustawą, do tej pory wiatraki mogły być instalowane w oparciu o tzw. regułę 10H, czyli odległości od zabudowań odpowiadającej dziesięciokrotności maksymalnej wysokości turbiny. Teraz ma się to zmienić. Koalicja rządząca w nowelizacji postanowiła skrócić minimalną odległość do 700 m.
Co prawda opozycja wnioskowała o jeszcze większe skrócenie tej odległości do pół kilometra, ale jak mówił w programie Słowo za Słowo poseł PiS Jan Warzecha, odległość postulowana przez sejmową większość jest odpowiednia.
– To nie jest jakaś szczególna czy wymyślona przez nas odległość. Ponieważ np. w Austrii obowiązuje odległość minimalna od 800 do 1 200 m, w Estonii od 1 000 do 2 000 m, a w Saksonii w Niemczech, na którą często posłowie opozycji się powołują – to jest 750 m od budynków mieszkalnych. Stąd uważam, że ustawa liberalizuje to prawo i oczywiście umożliwia rozwój energetyki wiatrowej.
W ramach nowelizacji ustawy, ma zostać także wprowadzony przepis mówiący o tym, że inwestor turbiny wiatrakowej będzie zobowiązany do przekazania co najmniej 10 proc. mocy elektrowni wiatrowej na rzecz mieszkańców gminy, w której powstała instalacja. Dzięki temu będą mogli korzystać z energii elektrycznej na zasadzie prosumenta wirtualnego.
– To jest taka nowość. My wprowadziliśmy tę ustawę po to, by o lokalizacji elektrowni wiatrowych mogły decydować społeczeństwo i samorządy. Do tej pory, jak to wynikało z raportu z 2014 r. Krzysztofa Kwiatkowskiego, obecnego senatora Platformy Obywatelskiej, było mnóstwo nadużyć, m.in. pojawiały się protesty w gminie Borowa czy Radomyśl Wielki. Dlatego trzeba było ją zmienić, zliberalizować
– dodaje Jan Warzecha.
Nowelizacja ustawy wiatrakowej jest jednym z 37 kamieni milowych, które Polska musi wypełnić, by otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Czy w związku z tym jesteśmy coraz bliżej uzyskania tych środków?
– Jesteśmy dobrej myśli, natomiast można się spodziewać, że poprzez działanie opozycji te pieniądze przyjdą z opóźnieniem, może nawet po rozstrzygnięciu wyborów. Jednak liczymy, że te środki uzyskamy, bo tylko powody polityczne blokują tę decyzję
– mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Nowelizacja ustawy wiatrakowej jednak utrzymuje zasadę 10H w odniesieniu do parków narodowych, co argumentowane jest ochroną środowiska naturalnego.