Mieszkańcy Otfinowa twierdzą, że przeprawa rozwiązałaby wiele problemów. Teraz przedostanie się na drugą stronę Dunajca jest możliwe tylko na promie. Problem w tym, że promy często nie kursują. Tak było choćby w ubiegłym tygodniu kiedy promy stanęły z powodu wysokiego stanu wody, a kierowcy skazani byli na dalekie objazdy.
Mieszkańcy uważają, że ktoś powinien w końcu zająć się budową mostu.
– Od bardzo dawna czekamy na ten most. Nie jestem w stanie powiedzieć ile to już lat jak musimy się męczyć z promem, który jest czynny jak ruletka, raz jest a raz go nie ma. Kiedy jest nieczynny to musimy jadąc do pracy jechać 30 kilometrów więcej. Most byłby jak zbawienie, dużo wygody i komfortu byśmy zyskali. – Moim zdaniem ten most jest potrzebny, bo chcąc jechać do Dąbrowy Tarnowskiej, a często ludzie jadą do tamtejszego szpitala, to zdecydowanie skróciłoby to podróż. – Wszyscy mieszkańcy są za tym, aby ten most powstał.
Koncepcja mostu, który mógłby pojawić się w tamtym rejonie została już kilka lat temu przygotowana przez powiat tarnowski i zgłoszona do programu ‘Mosty dla regionów’. Choć wówczas wniosek został uznany za zasadny, to nie udało się pozyskać dofinansowania.
Teraz, jak mówi Radiu RDN Małopolska starosta tarnowski Roman Łucarz, budowa przeprawy to koszt sięgający przynajmniej 60 mln złotych i bez dofinansowania rzędu 80 lub 90 procent samorząd nie dźwignie finansowo takiej inwestycji. Uważa, że perspektywa realizacji takiego przedsięwzięcia sięga kilku lat.
– W przypadku takiej inwestycji trzeba się liczyć z ogromnymi kosztami, bo to nie tylko budowa kilkuset metrowego mostu, ale i dróg dojazdowych. To wszystko mogłoby wynieść kilkadziesiąt milionów złotych. Jeżeli w nowej unijnej perspektywie pojawią się środki np. z KPO czy rządowe pieniądze na mosty, to będziemy się o to starać. Trudno jednak powiedzieć jaka to będzie perspektywa czasu. Jako powiat na pewno nie jesteśmy w stanie udźwignąć tej inwestycji sami, bo 60 mln dla powiatu to są niewyobrażalne pieniądze.
Roman Łucarz dodaje, że most rozwiązałby nie tylko problem nieczynnego promu, ale ułatwiłby życie okolicznych rolników i przekierowałby część ruchu samochodowego z okolicznych gmin.
– Ten most na odcinku między Siedliszowicami a Otfinowem musi kiedyś powstać. W tej chwili kursują tam dwa ostatnie promy w powiecie tarnowskim. Gdyby był most to mielibyśmy problem z głowy jeśli chodzi o przeprawę przez Dunajec zwłaszcza kiedy jest zbyt wysoki lub niski stan wody. Ta przeprawa połączyłaby te miejscowości po obu stronach rzeki, bo wielu rolników ma tam swoje areały. Również samochody jadące w kierunku od Warszawy do np. Szczurowej miałyby tutaj o wiele bliżej.
Z promu w Siedliszowicach dziennie korzysta średnio 200 samochodów i dziesiątki, a w lecie setki rowerów, ponieważ nieopodal znajduje się trasa rowerowa Velo Dunajec.