Sąd Okręgowy w Nowym Sączu ponownie zajął się sprawą Józefa Kurasia „Ognia”. Chodzi o odszkodowania dla rodziny żołnierza wyklętego. Po ponad dwugodzinnej rozprawie, znów odroczono postępowanie.
Sprawa trafiła znów na wokandę po uchyleniu poprzedniego wyroku przez Sąd Apelacyjny w Krakowie. To już kolejna odsłona sprawy, która ciągnie się od prawie 6 lat.
Tym razem także rozprawa została odroczona, ze względu na wnioski złożone przez strony. Sąd zgodził się na przesłuchanie kolejnych świadków, którzy zostali zgłoszeni przez stronę społeczną.
Reprezentujący ją Marek Zapała, prezes Niezależnego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, podkreśla, że to może rzucić nowe światło na sprawę.
– Bardzo się z tego ciesze, bo to oznacza, że Sąd poważnie do tej sprawy podchodzi. To są świadkowie, z którymi mam kontakt od ponad 30 lat. Oni wychowali się w rodzinach członków AK.
Sprawa odszkodowania dla rodziny wywołuje kontrowersję. Rodzina działacza podziemia i część historyków uważa go za bohatera niepodległościowego. Instytut Pamięci Narodowej podtrzymuję tę opinię.
Część osób zainteresowanych sprawą zarzuca jednak Kurasiowi różne zbrodnie m.in. kradzieże, zabójstwa czy gwałty. O tym mają zaświadczyć świadkowie, którzy przesłuchani zostaną w kwietniu.
Za niewinnością Józefa Kurasia ma świadczyć opinia wydana przez IPN. Wynika z niej, że Służby Bezpieczeństwa mogły fabrykować dowody zbrodni i prowadzić swoją propagandę, która z „Ognia” zrobiła kozła ofiarnego.
Radca prawny Anna Bufnar, która reprezentuje syna żołnierza wyklętego, przekonuje, że nowe przesłuchania będą musiały być poddane później opinii historyków czy badaczy IPN.
– Wierzę, że sąd troszczy się o to, aby ta sprawa mogła zakończyć się w oparciu o kompletne materiały dowodowe, aby nie było już przesłanek do zakwestionowania wyroku sądu pierwszej instancji. Absolutnie uważam, że dopuszczenie zeznań świadków nie przesądza intencjach Ognia, ani o rozstrzygnięciu sprawy.
Przypomnijmy, że w prowadzonym procesie sądowym, syn Józefa Kurasia domaga się o 10 milionów złotych zadośćuczynienia za śmierć ojca oraz represje komunistyczne, jakich doświadczył za walkę o niepodległość. Chce także pieniędzy na upamiętnienie partyzanta. W tym przypadku to 70 tysięcy złotych.