Pierwszy miesiąc po likwidacji izby wytrzeźwień dał się mocno we znaki lekarzom i pielęgniarkom na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Nowym Sączu. Właśnie tutaj trafiają osoby pijane i pod wpływem alkoholu, które zostały zatrzymane przez policję. Dziennie to około 4-5 osób.
W związku z tym władze szpitala apelują do władz miasta Nowego Sącza o przywrócenie izby wytrzeźwień.
Jak mówi rzecznik szpitala Agnieszka Zelek Rachtan, w styczniu zeszłego roku znacznie mniej pacjentów tego typu musiało zostać na SOR. Część z nich była po przebadaniu przez lekarzy przewożona do izby, dzięki czemu zespół medyczny mógł zająć się innymi osobami czekającymi na pomoc.
– Przeciętnie taki pacjent przebywa na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym przez około 20 godzin. To jest bardzo długi czas. Dodatkowo generuje to dla nas ogromne koszty, bo większość tych pacjentów to osoby bardzo agresywne. W związku z tym wzywana jest załoga ochrony, która musi pilnować takiego pacjenta, bo nasz personel medyczny nie jest w stanie tego zrobić.
Koszty związane z wynajęciem ochrony podskoczyły o 100 procent w porównaniu do stycznia zeszłego roku.
– U nas personel medyczny nie jest przeszkolony do tego, żeby pracował jako ochrona i tych pacjentów pilnował. Nie raz musimy bronić innych pacjentów, bo pacjent pod wpływem alkoholu czasami nie siedzi w miejscu, tylko chodzi i zaczepia innych. Pozostali pacjenci nie mogą spokojnie przesiedzieć sobie czasu obserwacji, czasami chcą już wyjść, bo nie mogą w poczekalni wytrzymać
– mówi Andrzej Bierówka, kierownik SOR.
Zdarzały się sytuacje, gdy policja musiała interweniować, bo pijany pacjent dewastował sale lub sprzęt medyczny. Lekarze zauważają, że czas oczekiwania innych pacjentów na przyjęcie się wydłuża.
– Pacjent pod wpływem alkoholu w zależności od tego, czy ma tendencje spadkową, wzrostową, jest w ciągu alkoholowym lub po ciągu, potrafi w SOR przebywać od kilku do kilkunastu godzin. Zajmuje w tym czasie łóżko. Nie możemy posadzić go na krześle, bo może z niego spaść, więc musi być położony na łóżku. W tym czasie karetki czekają, bo my nie mamy łóżek, żeby pacjentów z karetki odebrać
– dodaje Bierówka.
Pijany pacjent może być wypisany wcześniej, tylko jeśli odbierze go ktoś z rodziny. Takie sytuacje zdarzają się jednak rzadko. Najczęściej rodzina czeka, aż dana osoba wytrzeźwieje.
Na SOR trafiają osoby nietrzeźwe nie tylko z Nowego Sącza i Sądecczyzny, ale również z regionu limanowskiego. Dziennie to około 4-5 pacjentów. W okresie świątecznym ta liczba jest większa.
Przypomnijmy, że o likwidacji izby wytrzeźwień zdecydowały względy ekonomiczne.
Z szacunków, jakie przedstawiły władze Nowego Sącza wynika, że utrzymanie placówki w 2023 roku mogło kosztować ponad 2,7 miliona złotych. Większość tej kwoty musiałoby pokryć miasto z własnego budżetu, bo niespełna 40% osób nietrzeźwych płaciło za pobyt w izbie wytrzeźwień.
Radni Nowego Sącza podjęli uchwałę w sprawie likwidacji pod koniec października, a decyzja weszła w życie 1 stycznia. Przeciwni zamknięciu izby wytrzeźwień byli radni klubu PiS Wybieram Nowy Sącz.