Mieszkanka Nowego Sącza trafiła do szpitala po tym, jak w jej mieszkaniu przy Al. Wolności ulatniał się czad. Kobieta poczuła się gorzej podczas kąpieli.
– Mieszkanie było wyposażone w piecyk gazowy. Nasz pomiar wykazał obecność tlenku węgla, co wykazywał również czujnik Pogotowia Gazowego. Kobieta trafiła do szpitala, a my zamknęliśmy dopływ gazu i zakazaliśmy używania pieca do momentu przeglądu przez odpowiednią osobę
– mówi Paweł Motyka, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.
Podobne zdarzenie miało miejsce przy ul. Barskiej w Nowym Sączu. Tam czujnik tlenku węgla ostrzegł mieszkańców przed zagrożeniem. Ci opuścili mieszkanie i wezwali straż pożarną.
Okazało się, że czad faktycznie się ulatniał i piec gazowy w ich mieszkaniu do czasu przeglądu nie powinien być używany.
W takich sytuacjach jest też konieczne wietrzenie domu lub mieszkania.
Straż pożarna poleca zakup czujników tlenku węgla. Takie urządzenie kosztuje od kilkudziesięciu do ponad stu złotych.
Tlenek węgla jest gazem silnie trującym, który łatwo miesza się z powietrzem i się w nim roznosi. Gdy dostanie się do naszego organizmu szybko łączy się z hemoglobiną i blokuje dopływ tlenu do organizmu. To może spowodować uszkodzenie mózgu i układu nerwowego oraz prowadzić do zawału lub nawet śmierci.